Nie jest to Mycena strobilina (ona ma inne cystydy, i większe zarodniki (8-10 x 6-7 um). No i kolory tez nieco inne (ciemniejsza).
Czyli szyszkówka.... Szyszkówki spotyka się sporadycznie nawet latem. I teraz tak. W grę wchodzą, te dwie, wymienione przez Ciebie. Różnice są takie:
S. stephanocystis: cystydy grubościenne, 20-60x10-25 um, z widoczną inkrustacją na szczycie - przynajmniej na niektórych. Cystydy szerokie, workowate. Zarodniki 6,5-8,0 x 3,0-4,5. Na szczycie trzonu powinny być kaulocystydy (lekko główkowate). W skórce kapelusza - pileocystydy - też z lekko zaznaczającą się główką.
S. tenacellus - zarodniki nieco mniejsze... 5,0-7,5x2,5-4.0. Cystydy cienkościenne, wrzecionowate, z zaostrzonym wierzchołkiem, raczej (!!) nie inkrustowane. Pileocystydy z zaostrzonym szczytem.
Ponieważ inkrustowanie jest zazwyczaj bardzo dobrze widoczne, a tu go nie widać - skłaniałabym się do S. tenacellus. Również kształt cystyd bardziej "mi podchodzi" pod tenacellus. Doobserwuj może kształt pileocystyd.
:-)
Wymiękam :-( Baeospora to to nie jest (ona z kolei ma dużo mniejsze zarodniki - 3-4 x 1.5-2 um).
To brązowe na kapeluszu wygląda jak pileocystydy, ale nie pasują mi w żaden sposób do szyszkowki (żadnej). Nie mam teraz żadnego pomysłu na tego grzybka :-(