Chciałbym tylko uzyskać 100% pewności (może bardziej ojciec mój niż ja :P), że to boczniaki ostrygowate. Znalazłem je na starym pniu topolowym ok 20 metrów od Biedronki :D Zdjęcia robione z fleszem w warunkach domowych:
Z tego co widzę, w okolicy boczniaki strasznie sobie upodobały topole.
Bogdanie to nie odchył, to tylko dobry gust. U mnie też na top-ie. Z boczniaka bardzo smaczne:-) Oprócz tego proponuje w panierce, cieście itp. Coś w rodzaju schaboszczaka. Oczywiście po uprzednim odgotowaniu, 5-10 min, w zależności od wielkości owocników.
Ja nie obgotowywałem ich. Obtoczyłem w jajku i bułce tartej. Wrzuciłem na patelnię i usmażyłem tak jak to z kanią zawsze robię. I powiem tak. Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że kania się chowa :P To takie moje osobiste spostrzeżenie.
Przyznam się szczerze, że pierwszy raz w życiu jadłem w ogóle boczniaka. I na dodatek znalezionego przez siebie, a nie żadnego kupowanego czy hodowanego :)