20.11.2009 Kazimierski Park Krajobrazowy. Grąd. (W1Md-góra-przed pierwszym rozwidleniem)
W sumie spieszyłem się już mocno do domu po przeszukaniu tego wąwozu, bo czekała umówiona małżonka, aż tu nagle nie dowierzam własnym oczom i pierwsze skojarzenie: „To zapewne czerwony kapsel po coli. Ale to był tylko moment i po chwili radosne olśnienie: „Mam cię czareczko”
Do tej pory, te póżnojesienne czarki znajdowały się dla mnie w sferze nierealnych urojeń, aczkolwiek przy każdym tegorocznym jesiennym pobycie w Kazimierskim PK w głębokiej podświadomości snuła mi się natrętna myąl: „A może jednak trafię na nia jesienią” ;-)
Fotografując grzybka myślę: „Owocnik młodziutki, więc pozostaniesz zapewne Sarcoscypha sp, ale i tak jest świetnie”
Poświęciłem jeszcze kilkanaście minut na poszukiwanie kolejnych owocników, jednocześnie „główkując” nad sensownym wytłumaczeniem dla żony ;-))).
Niestety, był tylko ten jeden owocnik.
Dopiero w domu, szykując się bez przekonania do mikroskopowania (oczywiście nie było najmarniejszego zarodnika) uświadomiłem sobie, że ten owocnik ma pięknie „postrzępiony” brzeg. W tym momencie podziękowania dla naszej Ani, która wiosną tego roku szkoliła mnie drogą mailową o wszelakich niuansach w różnicach pomiędzy poszczególnymi gatunkami czarek, także o drugorzędnych cechach płciowych, tfuuu, gatunkowych ;-)
Myślę: „Jestem więc prawie w domu”
Ponieważ translatory nam się nieźle rozwinęły, więc szybko na stronę Baral’a
http://www.gbif-mycology.de/HostedSites/Baral/Sarcoscypha.htm ... no i wszystko jasne (chyba?)
S. coccinea – listopad-marzec (u mnie także cały kwiecień)
S. jurana – listopadad-maj
S. austriaca – luty-maj
Ponadto owłosienie (dla mnie wyglądajace jak postrzępienie) brzegu owocnika pozwala odróżnic S. coccinea od S. austriaca i S. jurana
Natomiast falistośc (zakręcenie) włosków nie będzie raczej żadną cechą diagnostyczną pomiędzy S. coccinea a S. Jurana
Tak więc znajdując u nas późnojesienną czarkę mamy (chyba?) bardzo dużą dozę pewności, że to czarka szkarłatna (S. coccinea) lub ewentualnie S. jurana ;-)))
Oczywiście pamiętając, że są to cechy drugorzędne.
Kilka lat temu Ania wspomniała, że gdyby zweryfikowac zbiory eksykatów rodzaju Sarcoscypha doszłoby do dużego przełomu w zakresie występowania tych dwóch gatunków na terenie Polski. Wystarczy zresztą zerknąc na nasze GREJ’owe mapki jest jak 4:150, a właściwie 2:150 , ponieważ jest stanowisko Ani Hreczki i moje 3 (teraz 4) pochodzące z okolic jednego wąwozu.
Ciekaw jestem jak jest ze stanowiskami S. coccinea z ostatnich lat w naszych środowiskach naukowych?
Czy przełom w jednoznacznym rozróżnianiu gatunków czarek nastąpił po opublikowaniu pracy Baral’a?
Ciekaw też jestem jakimi kryteriami (cechami) kierowano się w czasach „przed Baral’em” przy rozróżnianiu S. coccinea i S. austriaca?
Jeżeli dobrze odczytałem translatorowe tłumaczenie ze strony Baral’a to eksykaty Sarcoscypha dają możliwośc ich weryfikacji tylko do 8-10 lat?
To są tylko moje dywagacje nie poparte szerszym zgłębieniem tematu a oparte jedynie o linkowaną wcześniej stronę Baral’a, więc być może są jednak mylne?
Jak by nie patrzec, zachęcam każdego do poszukiwania póżnojesiennych czarek.
A wyglądałoby chyba na to, że teraz jest właśnie czas na bezstresowe poszukiwania czarki szkarłatnej ;-)))
Foto 1
Foto 2
Foto 3
Foto 4
Foto 5