Czerwona księga grzybów Chorwacji, to pięknie wydany wolumin. Autorami są czterej naukowcy ze stopniami naukowymi doktora. Pozycja obejmuje 329 gatunków. Każdy z gatunków posiada nazwę naukową, rodzimą - chorwacką oraz tam gdzie autorzy mogli, wymienili również nazwę angielską. Że też im się chciało…
Wszystkie gatunki są opisane, zaopatrzone w zdjęcie bardzo dobrej jakości oraz mapkę na której zaznaczone jest miejsce występowania opisanego gatunku. Jest też w niej polski akcencik, którego jestem autorem.
Osobiście życzyłbym sobie podobnie wydanej polskiej edycji „Czerwonej listy grzybów wielkoowocnikowych w Polsce” - Polish red list of macrofungi.
Naiwne to, prawda.

Marku, gratulacje za polski akcent w Czerwonej księdze grzybów Chorwacji! :-)

Swoją drogą, nawet nie znając języka chorwackiego, może dałoby radę korzystać z tej książki? Czy byłaby możliwość nabyć to wydawnictwo w Polsce? A może drogą internetową? :-)

Być może naiwne w tej chwili, ale w perspektywie kilku-kilkunastu-kilkudziesięciu lat może uda się wydać 'Polish red list of macrofungi' w wersji atlasowej, czego również bym sobie życzył [chociaż tak powiedzmy w 50% zawartości]. To zależy tylko od tego ile osób z pośród nas amatorów i również zawodowców będzie tego chciało.

Mnie osobiście podoba się i zawsze dodaje otuchy cytat W. Wojewody z Checklist: "... opracowanie to zostało wydane tylk przez jednego mikologa, z pewną pomocą drugiej osoby, dokumentalisty z ZM IB PAN. Autor nie dysponował żadnymi, nawet najmniejszymi środkami finansowymi, więc nie mógł zorganizować większego zespołu wykonawców... " czyli można i da się realizować takie projekty!

I nie chodzi mi tutaj tylko o nazewnictwo polskie (dla mnie osobiście nie jest to takie ważne ale też czasem jest miłe i nigdy mi nie przeszkadza) ale bardziej o zrobienie czegoś co służy mikologi w ogóle, nie tylko osobom które mają dostęp do drogich publikacji naukowych i same pracują w tej dziedzinie.

Nie znam specyfiki pracy zawodowych mikologów. Natomiast zawsze mnie dziwiło, że osoby wypowiadające się często na tym forum i badające grzyby, to w dużej części amatorzy, kótrzy pracują gdzieś indziej i poświęają SWÓJ WOLNY CZAS na rozwijanie pasji. Natomiast osoby zawodowo zajmujące się mikologią sporadycznie dzielą się wiedzą (poza nielicznymi wyjątkami). Może ktoś udzieli mi zrozumienia.

Tak więc złoszczenie się na to jak jest i jak mogło by być nic nie pomoże - trzeba samemu coś w tym kierunku robić a z czasem będzie lepiej :)