#5599
od sierpnia 2002
Cześć,
obawiam się, że pomyliłeś linki, gdyż piszesz o grzybkach podobnych do łysiczki, a zdjęcia przedstawiają jakiegoś białego grzybka.
pozdrawiam
Piotrek
#514
od grudnia 2005
kompletny ZONK - czyli obrazek niezgodny jest z szukanym opisem
szukaj dalej
HeHe... Sezon psylocibe to na forum podwyższona działalność "Nowy(-a) na forum"...
#5601
od sierpnia 2002
OK. NIE (n-i-e) jest to halucynogenna łysiczka, np. dla tego, że nie ma sterczącego czubka po środku kapelusza.
Pimpek! Może by tak pójść niektórym "miłośnikom grzybów" na rękę i otworzyć nowy kącik tematyczny?
Wiesz jaki???
Ciekaw jestem jak byśmy go nazwali?
Wszystkie propozycje mile widziane, nawet te głupie, aczkolwiek problem zupełnie poważny!!!
To był oczywiście tylko żart:-)
#5602
od sierpnia 2002
Ale to nie jest głupie. To może uratowac kilka żyć nawet ;-) Ale niestety jednocześnie może pomagać w żarciu halucynek.
I tak jak wszystkiego trzeba w życiu spróbować, tak ciągła konsumpcja jest zwykłym narkotyzowaniem się. A to już nie jest przeze mnie tak mile widziane........ chyba.
Jednak zawsze lepiej najesc się grzybków, niż zapodać w żyłę kompot. Prawda - ale idąc tym tropem ktoś powie że lepiej strzelić krechę w nosa, niż herę w rękę..... i zaczynamy szukać niebezpiecznej graniczy co lepiej, co gorzej.
Cięzki temat - tyle potrzebny co szkodliwy. Nie wiem. Kiedyś kasowałem takie wątki, ale jeśli nie odpowiesz - to może znalazca zje hełmówki? Ech..... nie wiem, nie wiem....
Jesli mogę zażartować jeszcze raz, w tym poważnym temacie???
Może zamiast wspomnianego poprzednio kalendarza nad którym pracujesz, wydaj na ten temat poradnik.
Z Twoją wiedzą na pewno byłby to "hit", i mniej takich wątków na forum:-)
A tak serio:- To faktycznie ciężki temat i co byś nie zrobił, to nie jesteś pewien słuszności swego postępowania.
Masz całkowitą rację że, w takich przypadkach ciężko wyważyć co jest gorszym złem.
Muszę zmykać do pracy:-)))
Adrianie pewnie ten kącik o profilu "czysto naukowym" miałby sporo czytelników spoza kręgu naukowego:-)))
Dodam jeszcze że Pimpek ma trochę racji. Poruszając jego temat:
"Jednak zawsze lepiej najesc się grzybków, niż zapodać w żyłę kompot. Prawda - ale idąc tym tropem ktoś powie że lepiej strzelić krechę w nosa, niż herę w rękę..... i zaczynamy szukać niebezpiecznej graniczy co lepiej, co gorzej."
Moje zdanie jest takie: EDUKACJA, EDUKACJA I JESZCZE RAZ EDUKACJA!!!
Mam trochę wiedzy (i ździebko doświadczenia) o grzybach halucynogennych, i myślę że taki temat jeżeli miał by już być założony, to rzetelnie!!!!!!
Informacje naukowe dla "dojrzałych" ludzi na pewno tylko im pomogą, ale z drugiej strony ludzie "niedojrzali" mogą takowe źle wykorzystać... Temat rzeka.
W każdym bądź razie grzyby psychodeliczne są ważnym elementem mykologii i ja jestem jak najbardziej ZA! utworzeniem takiego działu.
#4558
od listopada 2005
Adrian - strzeliłeś w 10-kę >...Informacje naukowe dla "dojrzałych" ludzi<... i z tym się zgadzam. Ale ze sposobu zadawania pytań o łysiczkę na naszym Forum nie zawsze można wnioskować, że mamy do czynienia z kimś dojrzałym... W tym właśnie widzę problem...
#5603
od sierpnia 2002
Dojrzałym, niedojrzałym.... w każdym razie potencjalnym konsumentem. Amatorem darmowego odlotu.
I chyba bym się przychylał do tego, aby odpisywać "tak" lub "nie" a po niedługim czasie kasować wątek. Powinno pomóc - dzięki temu ktoś MOŻE nie zje "trujaków", choć MOŻE w zamian kupi sobie butapren, też tani :(
Ech, życie.....
#282
od września 2005
Jestem w tej chwili na dwóch biegunach - z jednej strony chciałbym podyskutować na temat również grzybów halucynogennych. Z drugiej strony obawiam się, że ktoś może z mojego powodu "odjechać" na całego... czyli mocno sobie zaszkodzić. Szczególnie wtedy, jeśli ktoś z nas napisze na podstawie fotografii (często zresztą źle zrobionych), że "tak, to ten" lub "na 100% ten". Uważam, że takie stwierdzenie jest lekkomyślne nawet przy gatunkach oczywistych i łatwych. Na podstawie zdjęć nie powinniśmy nigdy (a może nawet NIGDY) z całą pewnością potwierdzać gatunku. To powinno być tym bardziej oczywiste, jeśli fotografowane grzyby są podobne do innych trujących grzybów. A czasami chciałoby się tak bardzo wcisnąć dwa grosze do sprawy... A większość z nas, mnie nie wyłączając, nie miała jeszcze łysiczki w ręku... choć możliwe, że łysiczkę rozpoznałbym przy kontakcie w terenie na pierwszy rzut oka... ale tylko możliwe (!) ... to i tak nie uprawnia mnie to do 100% pewności na podstawie zdjęć.
Biorąc jednak pod uwagę, że jeśli ktoś szuka informacji na temat rozpoznania łysiczek, ten te informacje znajdzie zarówno w internecie, jak i w dostępnych na rynku książkach, niekoniecznie obcojęzycznych... wtedy może byłoby dobrze zapoznać się na bądź co bądź mykologicznym forum z całokształtem zagadnień związanych z grzybami halucynogennymi. Ten temat byłoby jednak dobrze rozważyć, szczególnie formę takiej dyskusji/rozdziału...
Wyobraźcie sobie, że na podstawie rozpoznania na forum, jakiś osioł (a właściwie baran...) znajdzie niby łysiczki, zje ich kilka, po dwóch godzinach stwierdzi, że zjadł za mało, zje ich znowu pięć, po dwóch godzinach stwierdzi, że odjazdu nie ma. Po 10 dniach poczuje się okropnie, zapominając, że 10 dni temu miał podejście "łysiczkowe", znajdzie się w szpitalu, okaże się, że to nie były łysiczki tylko Zasłonak spiczasty no i na wymianę nerek czeka jeszcze innych kilka osób i będzie ciężko nową nerkę dostać... i.t.d. - co, ta historia wygląda na wyssaną z palca? - nie, dwa takie przypadki są opisane w książce Flammer/Horak "Giftpilze-Pilzgifte" - "Grzyby trujące - Trucizny grzybowe". Chodzi o pomyłki pomiędzy Cortinarius rubellus i Psilocybe semilanceata. Dla początkującego mykologa zakrawa taka pomyłka na uśmieszek, trudno o większą różnicę międzygatunkową... ale dla niektórych "pseudogrzybiarzy" grzyb to grzyb... to muchomor...
Chciałem tylko właściwie powiedzieć, że nosimy tutaj na forum troszkę odpowiedzialności...
#1954
od października 2007
#330
od sierpnia 2007
Nie popadajmy w przesadę. Bio-forum.pl to tylko forum, czyli internetowa platforma wymiany opinii i poglądów. Nikt tu nie bierze za nic odpowiedzialności. To nie jest stacja Sanepidu on-line. Każdy dorosły ponosi odpowiedzialność za własne działania, w tym za grzyby świadomie zbierane i rozmyślnie konsumowane. Tym bardziej jeżeli mówimy o osobach, które specjalnie zbierają gatunki, aby się nimi truć, jak w przypadku sezonowych amatorów łysiczek. Rzetelność nakazuje ostrzec takich dyletantów, że szukając łysiczek mogą pomylić je z bardzo silnie trującymi grzybami z rodzaju Cortinarius albo Inocybe, a co takie osoby zrobią z takim ostrzeżeniem to już ich sprawa i problem. Najwyżej na najbliższym oddziale toksykologii lekarze będą mieli ciekawy przypadek, gwarantujący rozwój umiejętności zawodowych. Tylko dlaczego akurat jakaś drobniutka łysiczka? Popieram Adriana, Amanita muscaria lepiej nadaje się do takich celów.