Mój sezon 2005 zaliczam do marnych, ale mam kilka znalezisk, które pozostawiłem na długie, zimowe wieczory do zdiagnozowania. Intensywność nowych wątków znacznie się ograniczyła z zakończeniem intensywnego sezonu. Ja postanowiłem jednak swoje znaleziska przedstawiać właśnie teraz.

W listopadzie znalazłem pod olszynami, dębem i brzozą, wyrastające z żyznej ziemi, takie oto grzybki.
Moim zdaniem to gatunek Stropharia sp., ze wskazaniem na S. squamulosa.






Poproszę obecnie o Wasze opinie i wskazówki.
Mikrozdjęcia będę starał sie wykonać już w Nowym Roku i uzupełnię o nie ten wątek.

Istotnie z góry to wygląda na pierścieniaka. Co więcej wyglada na typowo wybarwione Stropharia rugosoannulata tyle, że bardzo drobne owocniki.

Od dołu jednak patrzać zbyt brązowe blaszki (a jakiej barwy był wysyp?). Jaki zapach? Jaka podstawa trzonu. Czy przebarwiało się przy otarciach.

Niewątpliwie należy posprawdzać inne cechy. W szczególności może to być pieczarka. Np. podobnie wygląda Agaricus semotus.

Moim zdaniem to jest coś z maślanek (Hypholoma)czyli łysiczek (Psilocybe):-).
Na pewno nie Stropharia squamosa czyli Psilocybe squamosa.
Czyżbym widział korzeniasty trzonek?

Wykazujecie czujność, nie bacząc na kończący się rok. Wspomniałem, że rok grzybowo u mnie marny, co widać po zabiedzonych grzybach. Kiedy spotkałem tą rodzinkę pierwsza myśl to Hypholoma sublateritium (i pewnie tak jest). Owocniki oceniam na kl.III. Nawet wysypu nie zdołały z siebie wydać. Niemniej oglądając sobie właśnie zdjęcia pomyślałem o podobieństwie do Stropharia sp; w tym właśnie wydaniu i przy takiej kondycji. Stąd też powstał pomysł na ten wątek.
Dla pewności w pierwszych dniach nowym roku popatrzę w mikroskop.

Mnie to też dziwnie maślankę/łysiczkę przypomina...
Takie było pierwsze skojarzenie, ale czekałem aż ktoś jeszcze się odezwie :-D

Swoją drogą - powstał kącik łysiczkowy :-)
Na razie jeszcze jest tam trochę bałaganu, ale jak znajdę czas w lutym (ferie) to posprzątam ;-)
Ten wątek przeniosę później, żeby oszczędzić Markowi K. niepotrzebnego szoku ("Gdzie jest mój wątek???") ;-)

Sebastian. Pamiętam o kąciku i pewnie zasilę go nowymi doniesieniam.
Czyli widać jak działa intuicja. Dopiero później przychodzi czas na przemyślenia i głebszą analizę. Swoją drogą te okresy, które nazywam "grzybowo trudnymi" sprawiają że przemyślenia bywają chyba częstrze, a i baczniej trzeba zwracać uwagę na "powypaczane" cechy makroskopowe.