Osiem owocników, rosły w mieście(Gdańsk-Oliwa), na trawniku pomiędzy chodnikiem a budynkiem, nawet dębów w pobliżu nie było, tylko kilka daglezji i lipy po drugiej stronie chodnika. Poszedłem po aparat i w tym czasie już ktoś je zdążył zniszczyć, większość wyrwał, a niektóre poprzekrawał nożem. Widać się nie spodobały, bo wszystkie zostawił na miejscu. P zrobieniu zdjęć większość zostawiłem na miejscu - chociaż myślę, że długo nie poleżą. Mimo że chroniony, dwa owocniki posłużyły do przekrojów i jak dobrze pójdzie, to będą z nich suszki.
Wszystko wskazuje na borowika korzeniastego:jasnoszarobeżowy kapelusz, żółte rurki i trzon lekko siniejące po dotknięciu, zupełny brak czerwieni na trzonie,wystajęca brzegiem skórka kapelusza, żółtawy, błękitniejący po przekrojeniu miąższ, siateczka w górnej części trzonu tak samo żółta, jak trzon. Jedynie smak się nie zgadzał, był łagodny (może była lekka nuta goryczy, ale dla mnie prawie niewyczuwalna - żony nie udało mi się namówić na spróbowanie chociaż zmysł smaku ma o niebo lepszy od mojego) zapach jednak, choć ogólnie grzybowy, nie był zachęcający.