#1553
od października 2007
Spokojnie Mirosławie, i tak 60% tego co przyrasta musi corocznie zostać.
Jestem spokojny tylko martwi mnie fakt że przeważnie pod topór idą lasy dziewicze gdzie można spotkać jeszcze rzadkie grzyby:- i nie tylko.
Dziwi mnie również polityka niektórych nadleśnictw gdzie aby ustrzec się zalesiania, wycinka przebiega wyrywkowo aż w końcu las jest tak rzadki że, porastają je tylko pokrzywy(w niektórych kwartałach drzew pozostało mniej niż w parkach białostockich).
A tak przy okazji(może ktoś się orientuje) czy nadleśnictwo ma obowiązek naprawić drogi leśne zniszczone podczas zwózki drewna?
Niektóre są tak zniszczone że, nawet poruszanie się rowerem jest nie możliwe.
#3715
od maja 2006
Drogi leśne, na terenach lasów nadzorowanych przez Lasy Państwowe są drogami zakładowymi,
co oznacza że jeśli będą ich potrzebować to mogą je wyremontować.
Wycinanie "wyrywkowe" jak to nazwałeś jest bardzo dobrym sposobem na odnawianie lasu bo stopniowo w przeciągu wielu lat wycina sie starsze drzewa. W tym czasie młode mogą nieco podrosnąć, a gleba i runo (w tym takze grzyby) nie doznają szoku termiczno-wodnego.
Ale, oczywiście w tym przypadku przez Ciebie obserwowanym moze być inaczej. To trzeba by osobiście zobaczyć.
OK!
Dzięki za wyjaśnienia nawet pomimo tego że, nie są zbyt optymistyczne:-)
Nadmienię tylko że, co do szoku termiczno- wodnego całkowicie się z Tobą zgadzam, jeśli natomiast chodzi o grzyby:- to ich tam nie ma, bo co by mogło rosnąć w 1,5 metrowych pokrzywach. Faktycznie, niektóre grzyby lubią takie miejsca ale to już "z innej beczki"!