#497
od grudnia 2005
ostatnio pomylono zielonawego z gąską zielonką.
w sierpniu (ktoś widział zielonki w sierpniu ?)
wynik - 14-tolatek zmarł mimo przeszczepu wątroby, jego mama przeżyła i też miała przeszczep...
cala rodzina najadła się hamburgerami grzybowymi.
zawsze grzyby wąchać należy i oglądać od spodu - z wiekiem człowiek i ślepnie i staje się nieostrożny.
#6566
od grudnia 2003
Na Kaszubach gąski zielone rosną w sierpniu,tylko muchomory sromotnikowe nie rosną w środowisku gąsek tj. w piaszczystych borach sosnowych :-)
#264
od sierpnia 2007
Mirosławie nie pisz tyle o jesiennych gatunkach grzybów rosnących latem, bo podminowujesz teorię o postępującym globalnym ociepleniu. Są tacy, którzy Ci tego gotowi nie darować ;)))))
A na poważnie to niesamowite zdjęcia. W związku z nimi nasunęło mi się takie pytanie, czy grzybnie okazów ze zdjęcia mogą być połączone? Wiadomo, że maślak sitarz parzy się z Gomphidius (choć nie wiem na jakiej zasadzie). Czy pieczarka ze zdjęcia Zygmunta kwalifikuje się jako jadalna, nieszkodliwa dla zdrowia, rosnąc w takim sąsiedztwie?
#6598
od grudnia 2003
Gomphidius pasożytuje na grzybni sitarza.Inny grzyb-złotak czerwonawy nie urośnie bez murszaka rdzawego.Jeżeli chodzi o sąsiedztwo grzybni różnych gatunków nie ma to żadnego wpływu na jadalność owocników grzybów jadalnych lub odwrotnie-muchomor sromotnikowy w sąsiedztwie borowika szlachetnego stanie się nieszkodliwy dla zdrowia :-) Na dobrą sprawę to na takim kawałku ściółki może być 29 rodzajów grzybni.Grzybnia jest cały rok i w takim miejscu wiosną rosną polówki potem gołąbki w międzyczasie pojawi się muchomor czerwony z borowikiem omglonym a w późnej jesieni na tym samym miejscu rosną gąski topolowe i np.podblaszki...
Jeśli chodzi o ocieplenie to chyba każdy je odczuwa a grzyby szczególnie.I tak grzyby wiosenne (czarki) pojawiają się w grudniu a o ile dobrze pamiętam to Darek K.znalazł gąsówki nagie w ...kwietniu.
#265
od sierpnia 2007
O gąsówkach nagich rosnących także wiosną (potem przerwa aż do jesieni), to czytałem w atlasie z początku lat 1980-tych, zresztą Marek Snowarski też o tym pisze. Dlatego nie sądzę, że gąsówki wiosną to argument za globalnym ociepleniem.