Moje gwiazdosze dojrzały do identyfikacji ale zanim zamieszczę zdjęcia muszę opowiedzieć z jakimi trudnościami dzisiaj borykałem się.
Z Białegostoku powróciłem tuż przed 18.00. Szybko więc sprzęt , na rower i w teren. Kilka grzybków i zaskoczenie:- karta pamięci została w czytniku i już po kilku chwilach zabrakło pamięci. Mimo wszystko decyduję się odwiedzić moje gwiazdosze. Na miejscu okazuje się że, są już pięknie rozwinięte. Kasuje więc większość zdjęć, zmniejszam format i do mego pnia.
Na miejscu okazuje się że, nie tylko gwiazdosze upodobały sobie to miejsce. Osy założyły sobie pod nim gniazdo i bądź tu człowieku mądry. Z konieczności zdjęcia robione z bezpiecznej odległości ale udały się. Osy trochę chyba się zdenerwowały moją obecnością więc wolałem oddalić się.
Nie był to jednak koniec niespodzianek. Ze wzniesienia na zboczu którego byłem, usłyszałem jakieś hałasy. Miałem nadzieje że, to jelenie które tam często bywają a które lubię podglądać.
Wychyliłem się zza wzgórza i stanąłem "oko w oko" ze stara lochą. obok buchtował tegoroczny prosiak, pozbawiony już swoich dziecinnych pasków.
Podniosłem aparat i pstryknąłem zdjęcie. Od razu widziałem że, czas naświetlenia za długi i zdjęcie wyszło rozmazane,. Chciałem wykasować i poprawić(bo skończyła się pamięć) ale zauwazyłem że, młode podeszły już niebezpiecznie blisko(bo około 6-7m) a do tego zaczęły mnie otaczać. Czas najwyzszy było już się wycofać , co też po cichu zrobiłem. Ten stary pewnie miał katar lub czuł się tak bezpiecznie bo pomimo małej odległości zupełnie mnie nie wyczuł. Nie zareagował nawet gdy jeden z prosiaków podszedł do mnie za blisko i po zauważeniu mnie z piskiem uciekł w zarośla.
A teraz do rzeczy;- było ich trzy sztuki. Wszystkie okazałe. Same główki około 3.5cm. Dwa z nich rosły wewnątrz pnia, jeden obok na skraju wejścia do lisiej nory. Zapomniałem dodać. Ten pień stoi w samym centrum lisiego domostwa.
Oto i one:
Pierwszy we wnętrzu pnia;
Drugi też we wnętrzu;
Trzeci na zewnątrz;
Widok pnia;
Czy to są gwiazdosze tego samego gatunku, bo wg. mnie przynajmniej jeden z nich to gwiazdosz potrójny-Geastrum triplex
Na koniec to nieudane zdjęcie gospodarza tego lasu;
Nie mogę jednak się powstrzymać żeby nie narobić wam apetytu na borowiki.
Oto jeden z niewielu miłych akcentów dzisiejszego dnia;
Zapomniałem wspomnieć; jakiś kretyn wcisnął w środek pnia plastykową butelkę. Nie mogłem jej jednak usunąć ze względu na bliskość gwiazdosza no i osy.