#1828
od października 2007
Zauważony wczoraj, ale od razu trafił na początek mojej listy, zaliczając się do grupy "pilne do zapytania", a tym samym - na Bio-forum ;)
Mam prawo być zdziwiona, bo jest to chyba najbardziej obserwowany i obfotografowywany pniak modrzewiowy w Polsce, a tutaj nagle, na kępie trawy (a właściwie trawo-gleby drzewnej), tuż przy pniu, wyrasta mi taki oto niespodzianek.
Jeden owocnik młody, na zdjęciach zauważyłam starszego (widoczny po lewej). Średnica owocnika 6 mm, wysokość 1 cm z hakiem. Nie kroiłam, bo jeden. Co to może być?
#1829
od października 2007
O, po kubeczkowatych skojarzeniach znalazłam skandynawskie fotki - Cyathus striatus.
Czyli malutki pospoliciak, przypadkowo towarzyszący większym niepospolitym ;-)
Dobrze zgaduję?
Oj, długo śpisz Barbaro:-)
Pamiętałem tą Twoją zagadkę i zastanawiałem się dlaczego jeszcze Pauli nie potwierdziłaś?
Z tym spaniem to oczywiście tylko żart:-)))
#5223
od stycznia 2007
Hi, Hi, ;-)))
Mirku, cieszę się, że nie pospałam za długo, bo poranki uwielbiam najbardziej, a jak nie mogę dziś pojechać w teren z samego rana, to chociaż na Bio-Forum zajrzę, tu ZAWSZE bardzo miło i bardzo pożytecznie czas spędzę :-)))
#1830
od października 2007
Basiu, dziękuję za potwierdzenie! To mój pierwszy kubek (grzybowy)!
A ja niemal codziennie wybieram popołudnia/wieczory w jeziorze - nieprawdopodobnie miło i niezwykle pożytecznie :-)))
(wypowiedź edytowana przez mykola 17.sierpnia.2009)
A dla mnie wszystkie pory dnia i nocy są wspaniałe. ale tylko w takiej sytuacji jak dziś!
Nie muszę jechać do pracy:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
#5242
od stycznia 2007
I znowu będzie na mnie, że wchodzę Mirkowi w słowo ;-)
Ale muszę to napisać ;-)
Widać, że znamy różne formy "miłego i pożytecznego" spędzania czasu, poza spędzeniem czasu z Bio-Forum i na Bio-Forum ja uwielbiam swój piątkowy sposób - 10 h w trasie, rower, ja na rowerze, albo czasem niesienie lub przenoszenie roweru, a okoliczności? CUDNE! Łąki, lasy, lasy, łąki ..... :-)))))
A było to mozliwe, bo .... oczywiście nie musiałam iść w piątek do pracy :-)))
Wszystkim miłego dnia! :-)))) No, i pożytecznego, oczywista :-))) ;-)
Jeszcze tylko wspomnę, że moja piątkowa wyprawa zostałam okraszona znalezieniem ślicznej Ganoderma lucidum, ach, jak miło i jak pożytecznie było ..... :-)))
Zaraz, zaraz Barbaro!
Jakie wchodzenie w słowo?
Nie musimy chyba ukrywać że, wszystkich TU łączy wspólna pasja, a co do środka transportu jakim jest rower to chyba nie tylko my go używamy. Oczywiście jeśli chodzi o logiczne odległości, bo jak dalej to wolę samochód. Chociaż czasem razem ze mną w samochodzie jedzie i również ON- czyli mój jednoślad.
W terenie jednak tylko rower potrafi zapewnić spokój i ciszę, co w pełni pozwala poznać uroki natury.
Ostatnio dzięki temu cichemu przemieszczaniu się wjechałem z rozpędu w sam środek watahy dzików. Bagatela, razem z młodymi coś około 30 szt. Całe szczęście że, warchlaki już podrośnięte. Nastąpiła ogólna dezorganizacja i popłoch. Myślałem że, mi na rower powpadają.
Co do lakownicy:- widziałem, ładna!
Życzę więcej tak udanych wypraw:-)))
#5243
od stycznia 2007
Oczywiście ja tak zażartowałam sobie troszkę, a napisałam tak na skutek wrażenia, że choć daleko od siebie do swoich komputerów zasiadamy, to często zbiega się to w czasie, a też w znaleziskach i pomysłach na rozpoznawanie ;-) :-)
To prawda, że wszystkich nas tu łączy wspólna pasja, a to takie miłe pogawędzić ze swojakami grzybofisiami :-)))
Twoja przygoda rowerowo-dzikowa - rewelacja !!! Po prostu odlot!
A moja ostatnia przygoda - przenoszenie roweru przez mostek, w którym gdzieś ok. 2/3 szczebelków brakło? Na szczęście nie był to most nad wzburzoną wodą ;-) Woda miała 40-50 cm głębokości, więc podjęłam to ryzyko i jeszcze to sfotografowałam ;-)))))
A teraz zmykam do pracy, a po pracy to ewentualnie do Towarzyskich, bo tu za chwilkę wejdzie Moderator i zrobi z nami porządek za te niemerytoryczne ... ;-) ;-) ;-)
Ale to dobrze, że Grzybofisie to ludziska z fantazyją wielką, prawda? :-)))
#1832
od października 2007
Prawda, prawda :-)))
Dzisiaj moja fantazja zmuszona się była ograniczyć do światopoglądu Lory, czyli dwuletniej wyżlicy (? istnieje takie słowo?), wymagającej ode mnie chyba stukrotnego rzucenia piłeczki tenisowej w ciągu 20', podczas rozmowy z jej właścicielem (uwaga: ex-budowlaniec osiedli, praktykujący specjalista ds. tworzenia strategii rozwoju dla regionów Zachodniopomorskiego i aktualnie student... teologii!).
Bo jeśli się chce prowadzić ciekawe życie, to po prostu się to robi. Lata się, żegluje, roweruje, pływa, uczestniczy w wydarzeniach, interesuje się naukowo i zgłębia, np. mykologię ;-)))
[Ewentualnie sierpniową porą zrywa się z pracy w celu popływania w jeziorze, jeżeli ma się 9 minut rowerem od siedziby firmy do tegoż jeziora ;-))) ]
I jeszcze ad hoc wyrażę zazdrość, bo zazdroszczę:
Wcześniejsze 'krotne "zrobienie" jeziorka standardowo mnie doładowało, ale spełnianie zachcianek czterołapego, wyżłowatego entuzjazmu (i perpetuum mobile w jednym) normalnie zmęczyło. I choć uwielbiam się męczyć, to bardzo bym chciała mieć tyle odnawialnej energii, co wyżeł Lora!
Przy odpowiednim ukierunkowaniu tej energii Nobel gwarantowany - przeszukałabym całą Puszczę Białowieską i znalazła wszystkie nieodkryte dotąd u nas gatunki grzybków, na całą, wielką monografię :-))))))))
Daleko Ci trochę rowerem ze Szczecina do Puszczy Białowieskiej, ale serdecznie zapraszam. Jest niepowtarzalna , warto odwiedzić. Z Twoim temperamentem:- podejrzewam że, już byłaś ale jeśli ktoś nie był, to niech mocno żałuje!
Pewnie należysz do ludzi dla których nawet 48-godzinna doba była by za krótka:-)))
Też miałem kiedyś wyżły(najpierw suczkę a później psa) i wiem coś o i temperamencie> Nie do pokonania!
Barbaro! Nie mogę wypowiadać się za wszystkich, ale jakbyś miała jakiś ciekawy materiał z Twoich zmagań z rowerem to chętnie byśmy pooglądali. Wal śmiało!!! Jesteś wśród swoich:-)))
#1833
od października 2007
Dziękuję za zaproszenie! I nie zdziw się, jeśli skorzystam :-))
Rowerem trochę daleko - dziennie robię średnio 20 km, więc mało, jak na taki dojazd... Eh, dwuletnim wyżłem być - pewnie bym dobiegła ;-)))