Spieszyłam się już do domu i zebrałam te maslaczki bez fotografowania (zresztą i warunki były nie ku temu). Las mieszany, w tym miejscu akurat brzoza, troche młodych buków, sosny, dąb czerwony. Od razu biję się w piersi, że sosnom się nie przyjrzałam, a to istotne.
Maślak prawie biały, w zasadzie tylko sluz miał lekkie zabarwienie bezowe. Pierścienia brak. Miąższ biały, u starego lekko żóltawy w pobliżu rurek. Skórka bardzo źle schodziła.
Zdjęcia zrobione w domu.
Gdybym obejrzała te sosny w pobliżu i choć jedna byłaby wejmutką, to bym miała pewność ... że to Suillus placidus. A tak ... Dodam, że kiedyś dawno temu miałam z nim do czynienia, z tym ze tam była aleja obsadzona wejmutką i żadnych wątpliwości nie miałam.
No nic pójde za jakiś tydzień tam (teraz wyjeżdzam na tydzień).