Na tym samym pniaku, na którym wyrasta twardziak tygrysi Lentinus tigrinus, od drugiej strony wyrasta coś jak biały pumeks.
W dniu 5 lipca w ogólnym widoku wyglądał tak:
W podobnym ujęciu w dniu 10 lipca tak:
W widoku bliższym w dniu 10 lipca:
Zbliżenie na owocnik sfotografowany w dniu 5 lipca:
i zbliżenie na owocnik sfotografowany w dniu 10 lipca:
*** Ustawiając datę w aparacie fotograficznym po załadowaniu naładowanych akumulatorków pomyliłam datę i zdjęcia pozornie wykonane 9 lipca, faktycznie zostały wykonane 10 lipca, co niniejszym poprawiłam w tekście postu.
Nie wiem, w dotyku był "na moje" bardziej "grzybowy" niż "śluxowcowy" ... tzn. nie był lepki, miękki, tylko sprężysty i twardawy - tak chyba mogę to opisać :-)
Nie mam jeszcze żadnej oznaczonej Antrodia sp. na koncie, może w zasobach, ale nie w oznaczonych, to byłoby ciekawie :-)))
Zastanowiło mnie to, że owocniki jest jakby krótkotrwały, albo deszcze robią swoje, bo z prawej strony owocnik biały 5 lipca, po pięciu dniach wyraźnie ciemnieje.
Przyznam, że spoglądałam na Oxyporus sp., ale nigdy nie miałam w naturze do czynienia z tym gatunkiem, więc nie śmiałam tego typować ... Jeśli to jest właściwy typ, to mam w swoim Parku Miejskim istne zagłębie rzadkich grzybków na powierzchni kilku m kwadratowych :-))) (jakiś boczniak, twardziak tygrysi i ten tutejszy :-)
Zdjęcia z dziś pod wieczór, podczas pobrania eksykatu:
Troszkę się podłamałam :-( Nadal postępuje destrukcja, a w dotyku dziś jest bardziej "śluzowaty", niż "grzybowy". Już naprawdę nie wiem, co o tym myśleć :-(
Basiu - Na GG wymieniłem kilka zdań na temat Twojego znaleziska z Piotrkiem Ch. Ani On, ani ja nie jesteśmy przekonani, że to może być śluzowiec. Gdyby przyjąć teoretycznie, że to C.fruticulosa var.poroides, lub jakikolwiek inny, to w momencie tworzenia śluźni byłby delikatniejszy niż ubite białko jajka kurzego. Ty jednak stwierdzasz, że na początku nie był lepki, miękki, tylko sprężysty i twardawy. To wyklucza śluzowca. Jeśli teraz jest odwrotnie, tzn. w dotyku dziś jest bardziej "śluzowaty", niż "grzybowy", to zapewne taka jest droga przemijania tego, chyba jednak grzybka, a deszcze mogły ten proces w jakimś stopniu przyspieszyć...
Dziękuję Wszystkim Wam za pomoc i wyjaśnienia, pniak będę odwiedzać ze względu na twardziaka i ten "pumeksik", to zobaczymy, czy coś dalej będzie się wyjaśniać. Swoją drogą, dobrze, że po tym, co napisała Grażyna, zaraz pojechałam po eksykat - już się suszy - chociaż nie wiadomo, czy nie było już za późno na pobranie...
Piotrku, może prześlę Tobie zdjęcia w oryginalnej rozdzielczości? Bo ja na pewno nic ponad to co będzie widoczne na zdjęciu nie napiszę :-(
Aha, jeszcze wyjaśnię, że wciąż miałam błędnie ustawioną datę w moim aparacie fotograficznym, zaraz to skoryguję, dlatego w podglądzie mailowym zdjęcia mają w swoim numerze datę 11.07, a przecież wykonywałam je dziś 12. 07 :-)