Wy plotkary ! W wątku, do którego w/g wszelkich prawideł zaglądać nie powinienem (bo nie ten temat) Wy sobie tu klub plotkarski urządzacie ?
No nie ładnie.
Zdjęcie z wątku:
https://www.bio-forum.pl/messages/33/27404.html to nie jest moje miejsce pracy. To jest to, co zabrałem ze sobą na Sylwka. Jedni idą na bale, inni piją a ja..... a ja jadę do teściów z mikroskopami.
Na pracownie zaadoptowałem szafę. Gdy żona sobie przypomni o grzybkach - to ja tę szafę szybko zamykam i wygląda jak zwykła szafa. Inna sprawa, że część ubrań trzymamy na strychu. Nie wiem czemu małżonka chyba mnie nieco za to obwinia.....
Grzybki suszą się....... a co za różnica gdzie ;) No po prostu tam gdzie mogą. Co prawda skaner z tego powodu jest nieużywany od roku, no ale co tam! Powiedziałem, że się zepsuł i wolałem kupić drugi i podłączyć do żony notebooka niż poruszyć grzybki, które się suszą. To chyba normalne, co? Przecież mogłyby się pomieszać....
Ukochanej radiowej Trójki słucham w kuchni. Z mojego "grajka" coś się odczepiło, jakiś kabelek cy cuś...... a jak nim poruszyć? Ale oczywiście radio u mnie nie gra, "żebym lepiej słyszał, czy czegoś ode mnie nie chcesz, kochanie".
W każdej szafce, poza pudłami (zawartość jest chyba jasna) leżą również gałęzie i inne bardzo potrzebne rzeczy. Raz nawet wygotowywałem szkiełka, bo nie miałem czystych i..... "teraz to ten garnczek już sobie weź, żeby się nikt nie zatruł".
Czyli jak widać, żona ze mną współpracuje w zakresie dostarczania mi niezbędnych przedmiotów.
Co do lodówki..... to nie mam już w pokoju miejsca na własną, a szkoda, bo by się przydała. Bo nawet dzisiaj rano usłyszałem, że "pudełka z grzybami nie wolno stawiać na białym serze!" A niby czemu nie? He? Źródło literaturowe poproszę !
No i niestety nawet gdy sobie wszystko ładnie poustawiam to gdy tylko się władczyni kuchni zorientuje.... to wszystko leci upchane do małych, ciasnych przegródek :(
W pokoju "od ściany", gdzie jest zimniej, jest doskonałe miejsce na przechowywanie szalek z kulturami. Mój pokoik od komputera nagrzewa się do 24-25C a tam mamy nawet 18C! Więc na szafie, na dużym tirze mojego Amadeusza są pudełka z pożywkami. Bez foto.
Bagażnik samochodu zawiera folie (gdyby gałąź była duża, żeby nie wyschła) i całą gamę pudełek i pudełeczek. Do tego skrzyneczka na narzędzie z obcinaczką do kabli (nie wiem skąd ta nazwa, skoro mam ją do cięcia gałęzi), piłą (gdyby gałąź była gruba), GPS, notes itd..... Naturalnie, muszę być zawsze gotów! Są tam więc również 2 pary butów na zmianę (cyt: "adidasów nie masz w domu, bo wszystkie gdzieś wyniosłeś"), gumowce, 3 koszule, podkoszulki, kilka par skarpet i 2 pary spodni. Na szczęście bez foto.
Aparat fotograficzny z "domowego" zamieniłem na cyt. "wielki, ciężki, nieporęczny i za dużo trzeba ustawiać i w ogóle się nie da robić zdjęć". Oczywiście nie myślcie, że to wada! Dzięki temu, jest co kupować na prezenty "pod choinkę" :)
Tak więc zgadzam się całkiem z Mirkiem, że aż tak źle nie jest.