Aniu, wygląda, że masz rację ;-)))
Pozostaje mi powiedziec: "Boże, widzisz i nie grzmisz", jeżeli jest to faktycznie gatunek na tyle rzadki (mapka CD Atlasu)
Grzyby znalezione 18 kwietnia, była susza, mam jednak nadzieję, że coś po nich jeszcze będzie - nie byłem na szczęście na tyle pazerny i wszystkie młodziaki zostały na kłodzie, chociaż zostawiałem je z myślą, że podrosną i wrócę po nie w celach kulinarnych :-D
Będę w pobliżu tego wąwozu w najbliższą środę, po drewno dla Pimpka ;-)))
Nie powinienem tego pisac, ale cóż, nie jest to "w kuchni" ;-)
Kochana małżonka zrobiła na moją prośbę boczniakowe flaczki, które bardzo lubię.
Tym razem nie mogłem się jej nachwalic, że potrawa wyszła jej tak wspaniale smakowo.
Iwona stwierdziła, że pewnie trafiła w "złoty środek" z bulionem i przyprawami.
Nawet dyskutowaliśmy, że gdyby tak powtórzyc przygotowanie takich flaczków - zamiast tradycyjnych - na jakieś wesele lub I komunię, goście byliby zachwyceni.
Chyba coś jak szczyt kulinarnej perwersji, poczęstowac weselników dużego wesela flaczkami z twardziaka muszlowego ;-)
(wypowiedź edytowana przez bogdan 13.maja.2009)