Zwykle nie kręcą mnie takie grzybki-chudziaczki, ale ten okaz od razu zwrócił moją uwagę ze względu na piękne umaszczenie. Wróciłam z pierwszej majówki i relacjonuję zaległe znalezisko.
Siedlisko: teren podmokły, okresowo nawet bardzo mocno podmakający, bo obok sztucznie spiętrzony staw. Grzybek rósł na skraju dużego stanowiska kuklików zwisłych. W pobliżu różne gatunki drzew: topole, olsze, leszczyny, również drzewa owocowe - jabłonie, czereśnie, śliwy.
Pojedynczy owocnik. Wysokość 9 cm, kapelusz pierwotnie miał ok. 3 cm średnicy. Blaszki gęste, smolistoczarne, ostrza jakby ząbkowane albo faliste.
Kapelusz szachownicowato pręgowany i przezroczysty jak firanka, ale na środku ma soczewkowatowklęsły, gruby i nieprzezroczysty "placek" o średnicy 7 mm, czyli ponad trzykrotnie przekraczającej średnicę trzonu. Trzon pusty w środku.
Po uszkodzeniu nie wydziela mleczka (a uszkodziłam go naprawdę niecelowo, po prostu się stało). Zapach dość wyraźny, przyjemny. Wysyp zarodników wygląda na przezroczysty, bo nawet bieli nie widzę. Chyba, że już za późno na uzyskanie choćby odrobiny zarodników.
Wiem, że odpowiedź "mikroskop" jest bardzo prawdopodobna, ale może jednak ktoś wie, co to może być, taki ładny kraciasty?
Siedlisko:
Sąsiedzi (to właśnie kukliki fociłam, tylko że wiał wiatr i non stop się trzęsły;)) :
Bohater wątku: