W sobotę spacerowałam po parku Julianowskim. W końcu zdecydowałam się nazbierać płomienic. Owszem nazbierałam. Potem poszłam dalej, podglądać ptaszki i szukac wiosny. I w ściółce zobaczyłam pomarańczowo-ochrowe kapelusiki. Najpierw się ucieszyłam, potem się przyjrzałam.
Grzybki rosły w ściółce po kilka sztuk obok siebie. Wyraźnie wyrastały z patyczków leżących pod warstwą liści. Całe w jednolitym kolorze - wierzch kapelusza, blaszki, trzon. Pachniały wyraźnie ładnie grzybowo. Bardzo charakterystyczne - podstawa trzonu pokryta białaymi nitkami jak futerkiem. Zdjęcia ze szczegółami (za jakośc przepraszam).
Nie mogę jakoś znaleźć w atlasie swoim podobnego, albo nie umiem szukać. Co to może być ?