#1597
od października 2007
Aha, jeszcze napiszę o jedzeniu, hm, "bardziej dojrzałych" boczniaków: otóż naprawdę bardzo je lubię.
Są super, nawet lepsze niż młode, o ile tylko nie są suche, a tylko trochę obmarznięte albo przemarznięte (nawet na kość, jeśli tylko dopiero co zamarzły świeże i soczyste).
Wystarczy wyciąć "w trójkąt" najbardziej łykowatą część trzonu, a potem pokroić kapelusz w wąskie paski po promieniu albo w poprzek (ja lubię po promieniu, bo to dodatkowo podkreśla spoistość i łykowatość materii... tak, wiem, to dziwne).
Następnie rzucić paski na niewielką ilość oleju z pierwszego tłoczenia i najpierw zeszklić na mniejszym ogniu (żeby ciut "zmiękczyć" grzybka), a potem mocno podkręcić płomień i zrumienić na złoto. Już po wygaszeniu ognia posolić i posypać świeżo zmielonym pieprzem. Nie dodawać masła, chyba, że ktoś lubi błyskawicznie odchrupienie czegoś chrupiącego. Zdjąć z patelni na ogrzany talerz i pochrupywać-pożuwać sobie relaksacyjnie.
Dla tradycjonalistów: tak samo wstępnie przygotowany surowiec dać na patelnię, ale po wstępnym obsmażeniu i zeszkleniu na niewielkim ogniu dolewać po troszkę wody i dusić dość długo pod przykryciem, ostatecznie odparowując cały płyn. Następnie można podzielić na porcje, zamrozić i dodawać np. do gulaszu, zup albo innych potraw, jako dość mocny aromatycznie i ciekawy "konsystencjonalnie" dodatek (w stylu "pachnący, mięsisty uszak"). Opcjonalnie można grzybka "zeszkliwać" razem z cebulką pokrojoną w ćwierćtalarki.
I ciekawostka: Ponieważ nie przyłapano mnie na gorącym uczynku, to mogę napisać, że przedostatnie w tym sezonie warte zebrania boczniaki ostrygowate zbierałam w aboretum w Glinnej - z magnolii parasolowatej i innego bardzo egzotycznego drzewka, którego nazwy chyba nigdy i za nic w świecie nie zapamiętam. Zbiory odbyły się w pierwszej połowie grudnia, a aboretum czynne do końca września, to możecie sobie resztę dopowiedzieć... Miałam akurat gościa, który KONIECZNIE musiał zobaczyć magnolię lekarską, bez względu na legalność przedsięwzięcia.
Przy okazji zdobyliśmy kolację :)
(wypowiedź edytowana przez mykola 19.lutego.2009)