12.02.2009 Pogórze Kaczawskie - na trzmielinie.







Trochę nie pasują mi te stosunkowo duże pory, który dobrze widać na czwartym zdjęciu, ale tylko Phellinus przychodzi mi do głowy.

Jacek, myślałeś kiedyś, żeby nosić ze sobą linijkę, np. 15 cm? Wtedy my, oglądający te zdjęcia, moglibyśmy zrozumieć, co to znaczy duże i czym się różni od małych.
Jeśli linijki nie da się zamontować fizycznie przed zrobieniem zdjęcia, to trzeba zmierzyć dokładnie chakterystyczny kawałek grzybka, zapisać pomiary na kartce (najfajniej ze szkicem od-do, jak przy rysunku technicznym), a potem nanieść podziałkę w programie do obróbki zdjęć (tam są wyświetlane współrzędne w pikselach, więc można być superdokładnym).
Wielokrotnie tak robiłam, choć rozwiązaniem doskonalszym jest noszenie ze sobą jednocześnie małej linijeczki i taśmy klejącej. Warto od razu kupić kilka linijek, bo one mają tendencję do znikania (plecak je zjada tak, jak pralka skarpetki).

Połączenie obu technik możesz zobaczyć tu:

https://www.bio-forum.pl/messages/33/154477.html

https://www.bio-forum.pl/messages/33/203310.html

Technikę właściwą (w wersji prymitywnej - pomiar centymetrowy, ale dokładny) można zobaczyć tu:

https://www.bio-forum.pl/messages/33/161692.html

Hm?... To jak duże są te duże?

Masz w pełni rację. Będę o tym pamiętał.
Mam jeszcze jedno zdjęcie, idę na skróty i używam takiego odniesienia :))

Zszokowałeś mnie tą rozmiarówką!...

Są bardzo małe jak na owocniki ewidentnie wieloletnie, ukapeluszowione, już porośnięte mchem (fakt, to ostatnie zdarza się już w pod koniec pierwszego roku po odgięciu kapelusza, ale te grzybki wyglądają "sędziwie").
Nawet malutkie guzełkowate "kandydaty na grzybka" u Phellinus pomaceus (a to najmniejszy kapeluszowy z obserwowanych przeze mnie czyreni) praktycznie dorównują rozmiarami Twoim omszonym. Ukapeluszowione owocniki Ph. pomaceus to już słonie w porównaniu z tymi maluszkami na zdjęciach.
Prawdopodobnie dużą rolę w ukształtowaniu owocników odgrywa w tym przypadku bardzo silne spękanie kory, ale to trudno ocenić.

W każdym razie - na pewno Phellinus.
Ten malutki czyreń wydaje się interesujący i chyba nie jest to jakiś tam "banalniak", lecz do oznaczenia wymaga pomocy specjalisty dysponującego odczynnikiem Melzera i mikroskopem.

Mam dziwne wrażenie, że to któryś z typowych resupinowatych, który postanowił dla żartu założyć kapelusze ;-)