#1426
od października 2007
Moim zdaniem to raczej nie jest lakownica jasnomiąższowa, choć Twoje zdjęcie przekroju jest na pierwszy rzut oka zdumiewające. Dlaczego? Bo istnieje tylko jedna polska Ganoderma o białym miąższu, G. valesiacum. Na szczęście gospodarz i środowisko wykluczają ją jednoznacznie. Ten przekrój po dokładnym obejrzeniu okazuje się przekrojem Ganoderma applanatum, prawie idealnym.
Jednak mam taką jedną ciekawą lakownicę, dlatego zapytam — czy ten przekrój to naturalny, powstały po urazie, czy też sam odłamałeś kawałek owocnika? I drugie pytanie - czy skórka przypomina skórkę pomidora, czy też bardziej skorupkę strusiego jaja?
Jeśli odpowiedź na pytanie drugie brzmi "strusie jajo", no to na pewno G. applanatum :)
Dziś dotarłem do pniaka. Okazało się, że to na 99% jednak buk nie jawor. Ta niby typowa Ganoderma applanatum, jest tą sama lakownicą którą uwieczniłem na zdjęciach powyżej.
???
#1435
od października 2007
Raczej na pewno applanatum. Tak to w sumie wygląda.
Największą zagadką był dla mnie brak zarodników. Jak to ujął Darek Karasiński, lakownice [moja uwaga: zwłaszcza wieloletnie] to generalnie prawdziwi "fani rozmnażania". Sama to zauważyłam, zbieram i kolekcjonuję wysypy lakownic. Ganoderma applanatum sypie przez cały rok, można nawet powiedzieć, że w okresie jesiennym i późnojesiennym sypie super bardzo intensywnie (przynajmniej w Zachodniopomorskiem). Tego zarodnikowego pyłu niemal nie da się zmyć, gruby rudawy osad zarodników zostaje - na powierzchni owocnika, na liściach pod nim, wokół otworów w hymenoforze. Przez cały rok, śnieg ani deszcz tym zarodnikom niestraszny.
A tutaj na zdjęciach nie widać nic. Jakby owocniki w ogóle nie sypały.
Biorąc pod uwagę dziury w kruście widoczne na ostatnim zdjęciu, myślę, że są po prostu martwe, nie rosną i nie sypią, stąd takie wybielenie kontekstu i brak śladów zarodników. Tylko jeśli tak, to dlaczego jednoroczne lakownice spłaszczone umierają, czemu grzybnia z nich rezygnuje? Tego nie kumam, ale zjawisko wcale nie jest rzadkie, mam bardzo wiele takich "zeszłych w pierwszym roku życia".
Może coś jeszcze przyjdzie mi do głowy, ale musiałabym najpierw pokroić jeden mój własny niewinny owocnik rosnący na dębie ;)
Roboczo uznaję je za G. applanatum, na 99%.
(wypowiedź edytowana przez mykola 28.grudnia.2008)