Kolego, do malakologii z tym wątkiem. Toż to ślimak nagi z gatunku ślinik wielki w odmianie czarnej - znaczy się Arion rufus
Taaak, Piotrze, tylko chodzi o to, co on po sobie pozostawia :-)))
Ha, tylko że one tego nie pozostawiają, bo z tego, co mi wiadomo z własnych spostrzeżeń, po wzajemnym zapłodnieniu (ślimaki, jak wiadomo, są obojnakami) rozłączają i chowają owe twory zawierające komórki rozrodcze (nie znam fachowej nazwy tego organu) i każdy idzie w swoją stronę. Zaś pochodzenie galaretowatej, bezbarwnej substancji, którą też spotykałem, ostatnio w grudniu 2006, pozostanie nadal nie wyjaśnione :-)
(wypowiedź edytowana przez zygmunt 09.grudnia.2008)