#77
od sierpnia 2004
Stawiam na kołpakowate. Przywiozłem dzisiaj trochę młodych egzempl. i właśnie upichciłem je razem z mleczajami póżnojesiennymi. Kolacja wyborna. :)
To nie są kołpakowate raczej na pewno. Wyglądaja na czernidłaki pospolite. Względem kolacji - na wszelki wypadek przez pare dni trzymaj się z dala od napojów alkoholowych:-))))) Podobno grzybek działa lepiej niż Esperal:-))
#78
od sierpnia 2004
Spinmaster, masz rację. Nie spojrzałem na podstawę trzonu. No i te są zą zbyt pękate. W tym stadium kołpakowate są generalnie smuklejsze, nie wspominając o łuskach.
Na moje niedoświadczone oko to nie są kołpakowate - kołpaki są b. podobne do małej kani, mają łuseczki.
Przed chwilą słyszałem w TV reklamę-nikt nie zastąpi ANI...tak jakoś skojarzyłem...
#141
od sierpnia 2005
Pierwsze zdjęcie Grażyny to na pewno kołpakowate. Teraz już wiem, że moje to tylko jacyś 'przebierańcy' :)
Skojarzenie świetne:-), a co do moich zdjęć - jeśli na pierwszym jest czernidłak kołpakowaty, to na drugim również (zdjęcia były robione w tym samym dniu i miejscu).
#79
od sierpnia 2004
Kołpaki, Kołpaki. Na dolnej fotce widać na drugim planie młode. Mam nadzieję,że znajdę je dzisiaj. Zaraz wyjeżdżam do lasu. Hej.:-))
Właśnie dotarłem do domciuu po trzech tygodniach nieobecności, a na trawniku 400 - 500 może nawet ponad 600 młodych "kołpaków".
Niestety ok. połowa skopana i porozgniatana :-((
To z tego miejsca, gdzie parę lat temu przypadkowo wywaliłem z lodówki "breję" po "kołpakach" :-)
Pimpek, a u Ciebie nic się w tym roku jeszcze nie pokazło z ubiegłorocznych "zasiewów" ???
Ja po pierwszym roku miałem parę pojedyńczych sztuk, ale teraz z roku na rok owocników przybywa lawinowo.
Jedyny problem to to, że takie ilości dobrze widoczny grzybów, aż kusi dzieciarnię do rozprawiania się z nimi :-(
#143
od sierpnia 2005
Czy można w jakiś sposób zdbyć breję kołpakową, a jeśli nie, to mozna prosić o nieco domowej?:)
Mam kilka wolnych metrów łąkowych, to by się je jakoś smacznie wykorzystało :)
#2105
od kwietnia 2004
Joasiu. Zbierz czernidłaki kołpakowate, te ładne, dorodne, ale jeszcze białe i zapomnij o nich po prostu, zostawiając w lodówce. Zrobi Ci się breja. Wylej to potem z wodą na swoją łąkę. Tak to było panowie?
Boguś, no jescze mi nic nie urosło :( A zasiałem zarówn Twoje jak i Wrocławskie.
Nareszcie jestem naprawdę na stałe w domciu :-)))
Mam nadzieję, że co najmniej na kilka tygodni.
Joanna, dopiero dziś o świcie udało mi się nazbierać tych podeptanych czernidłaków. Jeżeli będziesz zainteresowana to "breję" za jakiś czas wyślę Ci w super szczelnym opakowaniu ;-))
Co do przygotowania "breji" ja najpierw trzymam wszelkie stadia rozwojowe czernidłaka w reklamówce (prócz tych małych idących w zalewę).
Gdy dobrze się rozpłyną, wtedy idą dopiero do lodówki - nie wiem czy to potrzebne, ale tak sobie "wygłówkowałem".
Pimpek,
"obsiałem" breją kilkanaście różnych stanowisk.
Z ubiegłorocznych "zasiewów" w tym roku też mi się nic nie pokazało.
Z wcześniejszych "zasiewów" pokazuje się po kila owcników lub częściej żaden.
Jedynie to pierwsze przypadkowe "zasiane" daje tak niezwykle silne owocnikowanie.
Co więcej, na dosyć rozległym traniku owocniki pokazują się masowo na jego niedużym kawałku wielkości ok. 20-30m, poza tym obrębem praktycznie nie pokazują się.
Prawdopodobnie, coś w glebie na tym kawałku przypasowało czernidłakom.
Trawnik (taki zwykły przy bloku mieszkalnym) był założony na terenie dawnych ogrodów przy byłych, starych domkach jednorodzinnych.
Wydaje mi się, że z czerndłakami trzeba próbować w wielu miejscach, aż trafi się na podłoże które zarodniki tych grzybów "pokochają" :-))
#2184
od kwietnia 2004
Przepraszam, ale to nie żart. Może obecność psich odchodów miałaby tu znaczenie? Jakoś tak sobie kojarzę te na różnych widzianych przeze mnie trawnikach...
W tym miejscu (gdzie te wysypy gzrybów) pieski też bywają, ale stosunkowo rzadko. Ta część jest ogrodzona niskim, kolczastym żywopłocikiem i leży po węższej stronie bloku (tej bez okien) i jest pozbawiona drzew i drzewek.
Natomiast rozsiewałem też po stronie z balkonami (30-50 m dalej) gdzie psy przebywają nagminnie (ludzie wyrzucają z balkonów różne kostki itp. na trawnik i rośnie parę drzew), no i tam nie pokazał się żaden owocnik, u mnie pod blokiem było identycznie. Nawet moja suczka Daisy pierwszy swój bieg uskutecznia za kostkami pod te balkony, a przy okazji "siusia i kupkuje" najwięcej w tym miejscu ;-))
Myślę, że to pozostałość w ziemi jakiegoś kompostu lub innego substratu przed czy podczas zakładania trawnika.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego przez paręnaście lat od założenia trawnika, żaden czernidłak nie pokazał się tam samoczynnie (w sposób naturalny) a dopiero przez moje przypadkowe wylanie "breji" tak się uaktywnił ???