#307
od grudnia 2005
zazwyczaj widywałem ją na Kaszubach wśród jagód a więc na wybitnie kwaśnych stanowiskach, gdzie rosła w dużych grupach, płachetka czy jak ja zowią niemka lub turek (albo panienka) ma charakterystyczny pierścień blaszki i trzon - wg mnie to grzyb dość charakterystyczny i trudny do pomylenia - bardzo dobry w occie :)
#674
od października 2007
Tak.Jak dla mnie jest to grzyb dość charakterystyczny i trudno mi tu wyszczególnić te cechy,tak po kolei.Jedną z nich jest struktura i barwa miąższu na przekroju poprzecznym trzonu,drugą barwa blaszek,następną właśnie to ''oszronienie'' kapelusza i jeszcze kilka innych.Razem tworzy to niepowtarzalną kombinację zwaną płachetką kołpakowatą.
Dzięki, czyli trzeba po prostu się opatrzeć, za często to jej nie spotykam, w tym roku pierwsza, no chyba że niezauważam albo biorę za zasłonaka.
Gaborson , w jakiej zalewie marynujesz kołpaczki ? Tak bardziej na kwaśno czy słodko ? A co myślisz o marynacie "po włosku" z ziołami i olejem ?
#962
od lutego 2007
Kołpaczki a u nas zwane jeszcze niemkami (germańce) marynuje w zalewie słodko-kwaśnej. Ten grzybek jest słodziutki. Myślę, że marynata po włosku nadaje się w 100%. Tylko musisz to lubić :))
Iza a tam u Ciebie koło Warszawy to one rosną ??
"u mnie" ich jeszcze nie spotkałam , ale czasami bywam na Podlasiu i tam ich pełno !
tak też myślałem, że ich pod Warszawą nie ma.
> tak też myślałem, że ich pod Warszawą nie ma.
A nieprawda! Właśnie wróciłem dzisiaj z grzybobrania z podwarszawskich lasów i nakosiłem tego grzybka w godzinę 3/4 kubła! Byłoby dużo więcej gdyby nie fakt, że połowę musiałem na bieżąco wyrzucać ze względu na silne zaczerwienie.
Rosły w lasku iglastym; w mchu; na podobnym stanowisku co podgrzybki brunatne.
Tak więc pod Warszawą płachetka jak najbardziej jest i ma się dobrze :)