W buczynie na skarpie ponad jeziorem, na półżywym buku:











Czy to może być jakiś drobnoporek? np. kruchy?

Hm, zastanawiam się czy to nie jest przypadkiem młody Tyromyces fissilis.
Zgadza się sposób pojawu owocników (w dziuplach) i warstwowanie miąższu.
Niuetypowy jest tylko żywiciel, na Fagus sylvatica w Polsce nie był dotychczas stwierdzony...

Właśnie niedawno wróciłam z tamtej części Puszczy i mam nowe zdjęcia (te powyżej były robione ponad 2 tygodnie temu):







Mam też nowe spostrzeżenie - grzyb nie przebarwia się po uciśnięciu:

Myślę, że to on, tzn. Tyromyces fissilis.
Opisz jeszcze jak zachowują się owocniki wysychając. Czy zmienił barwe na brązową albo nawet czarną i miaższ stał się jakby zlepiony żywiczną substancją? Jeśli tak,to bingo!
W grę moim zdaniem wchodzi jeszcze Spongipellis spumeus ale wydaje się o wiele mniej prawdopodobny. Ostatecznie zadecyduje pomiar zarodników.
Acha, Domański pisze, że może wyrastać na Fagus, ale ani on, ani Wojewoda, nie podają polskiej kolekcji z tego gatunku drzewa.
Twój jest zaskakujący jeszcze pod jednym wzgledem: jeśli oznaczenie się potwierdzi to byłby to przykład powrotu tego grzyba do lasu, bo przeważnie znajdowany jest na drzewach przydrożnych (Acer, Aesculus, Farxinus) lub "ogrodowo-sadowych" jak Malus. Pierwotnie najpradopodobniej bytował w zbiorowiskach z Fraxinus i wyszedł z łęgów w związku z zanikiem tych zbiorowisk (np. wycinka pod uprawy rolnicze) przerzucił się na jabłonie w zakładanych przez człowieka sadach oraz drzewa sadzone przy drogach.
A tu chyc! i z powrotem do lasu :-)
Tak sobie pusciłem wodze fantazji...

Mam zasuszony ten kawałek z 27 sierpnia. Jest brązowy w różnych odcieniach i bardzo twardy. Moją uwagę zwrócił jego ciężar właściwy po całkowitym wysuszeniu - stosunkowo wysoki jak na taki mały kawałek suszka.



Bardzo ładna i pouczająca opowieść Darku:-) Dziękuję:-) Ten mój nie miał tak daleko do skakania;-) - od krawędzi lasu i terenów rolniczych z zadrzewieniami oraz sadami jakieś 300 metrów;-)

Będę się rozglądać po łęgach - mamy tu trochę jesionowych w dolinach strumieni:-)

A tak wygląda fragment powoli suszący się zebrany w ubiegłą niedzielę:

... po kilku miesiącach...
Odwiedziłam dziś to miejsce - grzybek ma się bardzo dobrze, a ja myślę, że bardziej właściwa byłaby nazwa "białak czerwieniejący";-)

Po kilku następnych miesiącach zajrzałam do starego znajomego... Nie wygląda już tak świeżo ale nadal się trzyma i przyrasta...

Minęło następne 5 miesięcy i w dniu 20 maja 2010r. ten piękny białak wyglądał tak:

Oto przykład jak wymierają gatunki :-(


Pozostaje mieć nadzieję, że zarodniki, które przez trzy sezony się wysypywały, znalazły gdzieś sobie nowego żywiciela...

Był buk (z grzybkiem) i ... po buku (i po grzybku) :-(((

Oby wyrósł gdzieś ponownie ten grzybek.

...i zabije kolejne drzewo...

Nie zaatakuje całkiem zdrowego, bo nie pokona jego barier ochronnych

to tak jak z ludzmi :-)))

Ciekawe PO CO ścięto TO drzewo.

A tak swoją drogą, to mam u siebie w przydrożnej alei stanowisko Perenniporia fraxinea na jesionie. Jesion już ledwie dycha. No i pewnie za rok, dwa będzie ścięty. Ponieważ rośnie tuż przy jezdni, to nie mam co marzyć o jego zostawieniu. Ale.. ale może zostanie ścięty powyżej grzybka?

Tak - ciekawe PO CO? Mam zamiar zapytać o to leśniczego, jednak po sposobie cięcia i po ilości drzew wyciętych w tym oddziale podejrzewam, że ścięcie nie nastąpiło w ramach planowych zabiegów tylko być może to była kradzież...

Aniu, to jest świetny pomysł - ja też kiedyś, u nas w Puszczy podczas uzgadniania wycinki drzew przydrożnych zagrażających bezpieczeństwu, poprosiłam o ścięcie "podejrzanego o ciekawych lokatorów" dębu dopiero na wys. 2 metrów. Udało się:)

No właśnie, jeżeli leśnicy już muszą wycinać takie drzewo to wspaniałą praktyką byłoby robić to tak, żeby pozostała jakaś sensowna baza pokarmowa dla stwierdzonych wcześniej i przyszłych lokatorów. W Ameryce Południowej, z tego co zaobserwowałem, to jest dość powszechna praktyka w miastach gdzie trzeba wyciąć jakieś drzewo ze względów bezpieczeństwa. Jeśli jest to duże drzewo to odcinają koronę, zwykle na kilku (3-4) metrach od podstawy pnia. Jednak nie po to, żeby zachować bazę pokarmową dla organizmów związanych z drewnem. Po prostu robię z takich wysoko odciętych pniaków rzeźby. Taka ciekawostka :-) Fajnie to wygląda i wydało mi się to bardzo cywilizowane. Szkoda, ze u nas tak nie ma...

... i u nas czasami tak bywa- kilka lat temu (może z 10)w mojej miejscowości na osiedlu mieszkaniowym topole przeznaczone do wycinki zostały pozbawione konarów a kilkumetrowe pnie zostały wyrzeźbione w kształty rycerzy,królów itp, ładnie to wszystko porastało,chociaż szybko zostało rozłożone przez boczniaki i inne gatunki

A jednak to jeszcze nie koniec... Dziś odwiedziłam to miejsce ponownie i ... na odziomku, jaki pozostał po tamtym ściętym 6 lat temu buku, znów pojawił się owocnik :-)

Po kilku kolejnych latach doczekał się i ten suszek mikroanalizy. Już po otwarciu woreczka poczułam słaby ale jednak wyraźny zapach słodkawo owocowy, a cechy mikro i makro wskazują i w tym przypadku na Aurantiporus alborubescens.
Zarodniki: 5,3-7,5 x 3,6-5,3 µm (średnio 6,2 x 4,5 µm), Q: 1,2-1,7 (średnio 1,4):


sprzążki:

reakcja suszka na KOH też typowa dla tego gatunku:


W związku z tym oznaczeniem, które wyklucza typowany wcześniej gatunek mam dylemat. Owocniki z pierwszej części wątku - z dziupli ściętego później buka zostały zgłoszone w 2008 roku jako Tyromyces fissilis - ID 118069. Owocnik prezentowany obecnie i oznaczony teraz jako Aurantiporus alborubescens został zebrany w 2016 r. z odziomka, który pozostał po ścięciu buka z domniemanym białakiem czerniejącym. Istnieje znikome prawdopodobieństwo, że na tym samym drzewie w odstępie 8 lat wyrosły dwa różne gatunki z tego samego rodzaju. Podejrzewam jednak, że pierwotne oznaczenie dokonane w oparciu tylko o cechy makroskopowe mogło być błędne.

Drodzy Kustosze - co mam zrobić z tym dylematem? Może zgłoszę ten oznaczony obecnie okaz jako Aurantiporus alborubescens, a Wy po weryfikacji suszka z 2008 r. wprowadzicie ewentualne zmiany w zgłoszeniu ID 118069?

ok, zrób tak Grażynko

Dzięki Aniu:-)