Jada się go tylko raz w życiu, bo statystycznie rzecz biorąc już po czterech godzinach od posiłku rozpoczyna się casting, na firmę, która zajmie się naszymi drogimi zwłokami.
Czytałam o tych jego własnościach, ale dziękuję, Piotrze, za kolejne upewnienie co do trujących własności Amanita pantherina:)
Powolutku zbieram sobie prywatną kolekcję fotograficzną napotkanych w tym roku Amanita sp.: śliczny, jadalny, ale tak rzadki, że grzechem byłoby go jeść - Amanita strobiliformis śliczny, lecz słabo trujący, o siarkowożółtocytrynowym kapeluszu Amanita citrina jadalny, ale chciałabym go jeszcze ujrzeć "w pełni formy" Amanita rubescens
Potrzebnych jest jeszcze trochę powtórek, by się podszkolić w rozpoznawaniu :)