minimum informacji do rozpoznawania to : smak, zapach,kolor blaszek oraz kolor wysypu zarodników
Russula xerampelina ][czyli winny]silnie pachnie śledziami.
jadalny, podobno zapach śledzi ginie podczas przyrządzania
wysyp zarodników powinien być zółty/ochrowy. wysypią się one
[o ile jeszcze są] po położeniu grzyba blaszkami na białej kartce [mniej więcej w ciagu 10 godzin].
czy na trzonie był jakikolwiek nalot/odcień?
powinien w zasadzie być.
miąższ w trzonie powinien się przebarwiać na kolor ochrowy.
zapach śledzowy starych owocników jest istotną cechą rozpoznawczą tego gatunku.
nie wiem czy jest jeszcze jakis inny gatunek wśród czerwonych gołabków o takim zapachu.
2005.09.19 17:11
Anapurna
tym razem nie mam aparatu - a grzybki sie susza:)
zarodniki wydaja sie siwe...na pewno ciemne, owalne ok 1 mm dlugosci, zaledwie je widac. Trzony sa cale biale, maja delikatne, wzdluzne wglebienia. Zastanawiam sie ciagle, czy jednak nie sa to jakies inne "golebie", bo smak na poczatku lagodny, zaraz potem piekacy.
sprawdź jeszcze czy przebarwia się miąższ w trzonie.
kolor ochrowy można określić jako żółtobrązowy.
moze usmaż jednego... i sprawdź czy zniknie zapach śledziowy....
czy blaszki po naciśnięciu brązowieją????
2005.09.19 18:06
Anapurna
nie zauwazylem notatki powyzej:). Otoz wlasnie trzon w przekroju jest nadal snieznobialy, jego powierzchnia tylko nieco, delikatnie poiemniala - caly zapach sie ulotnil, a blaszki nie zmieniaja barwy po nacisnieciu.
trzeba szukać czy jest jeszcze jakiś czerwony Russula o zapachu śledzi. spróbuj jednego usmarzyć i zbadaj czy woń sie ulotni... i czy da sie zjeść...
gołabków sie nie suszy tylko smaży świerze...
jak bedzie niesmaczny przy pierwszej próbie smakowej, lub woń ryby pozostanie to tez jest jakaś informacja.
xerampelina jest jednak jadalna.
2005.09.19 18:30
Anapurna
dzieki wielkie - jestem teraz juz po prostu ciekaw, co to jest. W kazdym razie warto chyba je zrywac, przy zachowaniu ostroznosci mozna przezyc:)
#1773
od sierpnia 2002
Wuitaj Marku,
Gołąbki po ususzeniu nadają się do sosu :) Strasznie się kruszą, zwłaszcza blaszki.... ale co za różnica - po pierwsze na świerzo też się kruszą a po drugie w sosie wszystko jedno :)
Gołąbki "zabielają" sos, podobnie jak prawdziwki. Co bardzo ciekawe, gołąbki w sosie wspaniale chrupią. Są bardzo twarde i chrupiące - dziwne, bo wydawałoby się, że się rozgorują i rozciapią :)
Oczywiście do smarzenia używałem dotychczas tylko świerze..... ale ciekawe, czy gdyby tak suszone odmoczyć i usmarzyć.... no, no, no... wyzwanie na następne gołąbkowe zbiory :)
Pimpek
/-2{ps.
za ew. błędy "rz"-"ż" po prostu przepraszam}
#1974
od kwietnia 2004
Pimpek, może odmoczyć w mleku, jak kanie? Do głowy mi nigdy nie przyszło, żeby ususzyć gołąbka. Trzeba to nadrobić.
Przeprosiny przyjęte.
podaj wszystkie mozliwe cechy wymienione w postach powyżej , inaczej trudno cokolwiek powiedzieć
czyli : smak, zapach itp. itd, etc
co do zjadania gołabków to przede wszystkim w ostatnim okresie spożywam duze ilości cyanoxantha
oraz violeipes, czasem wpadnie jakis virescens lub
vesca oraz szeroka gama fioletowych na deser.
do sosu mozna wrzucic prawie wszystko[!]
ale jednak gołabki sa najlepsze smażone z jednej strony zwłaszcza jak ktoś lubi ich sok...
suszone??? dewiacja, ale czemu nie, można zasuszyć razem z tremella mesenterica.
PS" niektóre gołabki zaczerwieniają sos, wtedy trzeba dodać dla odbarwienia chyba goryczaka...
[z dodatkami]
#1979
od kwietnia 2004
Ja zdejmuję z gołąbków skórkę. Chyba o to chodzi z barwieniem sosu, albo jestem niedouczona.
Marek K. - dlaczego suszyć gołąbka z trzęsakiem? Żartujesz sobie, prawda?
ja sciągam skórkę tylko z muchomora czerwonego.
suszenie gołabka w celach kulinarnych wydało mi się tak specyficznym pomysłem, że uznałem, że wymaga rozwinięcia.
[po prostu, jeśli suszyłem Russula to jedynie w celu identyfikacji...]
zasuszone trzęsaki wracają podobno do poprzedniego stanu po zamoczeniu ...
no, ale każdy może suszyć z gołąbkami co chce,
ale lepiej omijać zasłonaki...
#790
od kwietnia 2003
hm, moze lepiej w takim razie przenieść to do działu Humor Grzybowy?
zważ Marku, że Twoje aluzje-żaluzje mogą być niezrozumiałe dla większości czytelników jeśli umieszczać je w dziale "jaki to grzyb"; jeszcze na serio dodadzą goryczaki dla odbarwienia
poza tym wątek robi się zbyt nie na temat
2005.09.20 15:28
Anapurna
gwoli ścisłości,
ponieważ ten wątek się rozwinął właśnie w tym kierunku z powodu niezrozumiałego suszenia gołąbków:), wyjaśniam, że pozostawiłem je na parapecie kuchennym właśnie w celu dalszej identyfikacji:) - doprawdy nie trzeba wyciągać zbyt daleko idących wniosków z niedopowiedzeń. Napisałem tylko, że grzyby się suszą i że zastanawiam się nad ich wartością spożywczą.
Nie zbierałem dotąd gołąbków, jak już pisałem, i raczej nie spieszyłem się do spożycia tych pierwszych zebranych przez siebie - z nawyku nie jadam od razu tego, czego nie jestem pewien. Chciałbym nauczyć się najpierw je rozpoznawać, w czym to forum jest wielce pomocne. Pomyślałem, że zobaczę, jakie też będą owe zarodniki. Kwestie kulinarne były dla mnie w tym wypadku drugoplanowe, tym bardziej, że te potrzeby zaspokoiły dość ładne borowiki i kozaczki:)
Pozdrawiam
więc podsumowując : ze względu na kolor owocników i zapch śledzi jest to prawie na pewno RUSSULA XERAMPELINA [g.winny] lub jakaś jego odmiana.
Russula delica może miec podobno zapach świerzych ryb, ale zupełnie nie zgadza sie kolor.