Osobiście za gołąbkami i ich oznaczaniem - zwłaszcza ze zdjęć i opisu nie przepadam.
Tak więc w lesie (jak na razie) traktuję rodzaj Russula mam podzielony na trzy podrodzaje: łagodne nierobaczywe, łagodne robaczywe i gorzkie.
I czasami wracając z lasu interesuje mnie tylko ten pierwszy ;-)))
Chociaż też mi tak podpasowywuje :-)
Ale licho nie śpi, a jak jest napisane "w samej Polsce jest ich około 100 gatunków" ;-)
nie mozna szerzyć takiego nihilizmu, wiekszość grzybów wielkoowocnikowych, specjalista i znawca oznaczy i rozpozna po cechach zewnętrznych
gatunki najbardziej pospolite to juz bezwzglednie
mozna w ten sposób rozpoznawać.
wbrew pozorom wnikliwośc obserwacji pozwala rozróznić bardzo podobne do siebie gatunki, jest bardzo dużo różnicujących cech, własciwie potrzebna jest dobra literatura.
zdjecia sa bardzo pomocne.
no i potrzeba entuzjazmu i dociekliwości........
Hyyyym..... coś źle zostałem "odczytany", albo źle rozumiem słowo "nihilizm" ;-))
Napisałem, jako post w dyskusji, że TO JA nie przepadam za gołąbkami, a że jest ich tak dużo i je znam bardzo słabo, to po pobieżnym przejrzeniu CD Atlasu z grzybami, też mi tak podpasowywuje pod gołąbka zmiennobarwnego :-)
Osobiście potrafię non-stop "przesiedzieć" grubo ponad dobę przy grzybku typu workowiec, mały blaszkowiec, jakiś "nadrzewny" lub zupełnie innym, który mnie szczególnie zainteresuje lub zaintryguje.
Jeżeli jeszcze coś mi nie przypasuje po tych "posiedzinach", to męczę tu naszych forumowiczów niemiłosiernie dodatkowymi pytaniami - najczęściej zapewne Anię ;-)
Cóż, pewnie taki mój analityczno-drobiazgowy charakter.
Więc raczej uważam się nie za nihilistę, a raczej entuzjastę, czasami nawet "eufora, euforystę"? ;-)
Czego też zresztą za bardzo popieram, bo euforia potrafi szybko "wypalić" człowieka i powinno jej się ewentualnie poddawać w szczególnych przypadkach ;-)))
#767
trochę polemizował bym ze stwierdzeniem że "wiekszość grzybów wielkoowocnikowych, specjalista i znawca oznaczy i rozpozna po cechach zewnętrznych"
oczywiście można dyskutować co to znaczy większość i co to jest wystarczająco specjalistyczny specjalista ale
są takie całkiem spore grupy grzybów wielkoowocnikowych, gdzie tzw. znawca (poza kilkoma specjalistami od danej grupy na globie ziemskiej, ale Ci akurat, zazwyczaj, nie uczestniczą w tym forum :) ) po cechach makroskopowych nie da rady oznaczyć
po prostu nie da rady i szlus :) (czasem i z dodatkiem cech mikroskopowych nie jest wiele łatwiej je oznaczyć)
i jest to całkiem spora część grzybów wielkoowocnikowych, ryzykował bym, że większość z nich
przykłady: znakomita większość sposród Crepidotus, Galerina, Clitocybe, Mycena, Lepiota, Pluteus, Entoloma, dobrze ponad połowa Russula
Marku, zacznij powoli przyzwyczajać się do myśli o zakupie mikroskopu i jego używaniu :)
jak pozostaniesz tylko przy cechach makro to pozostaną ci do oznaczania jedynie koźlarze, pieczarki i inne makro-grzyby, zresztą to atrakcyjna grupa grzybów, należą do nich choćby borowikowate
(wiadomość edytowana przez Marek 17.Września.2005)
Jeśli były w tym lesie dęby to sądzę, że to gołąbek zmiennobarwny (R. chamaeleontina) z dużym prawdopodobieństwem.
Marku K. mikroskop pozwala na możliwośc obserwacji cech, które ułatwią tym z kluczami sprawniejsze dotarcie do gatunku, a coraz więcej kluczy jest dostępnych w necie i hm... w krakowskich bibliotekach :-)
I u znajomych mikologów :-)
(wiadomość edytowana przez Ania 19.września.2005)
tak, oczywiście rosły w poblizu dębów
ale jest chyba związany z wieloma drzewami?
Dokładnie nie wiem, ale zawsze znajduję go pod debami :-)