Rodzaj ten należy do tej samej rodziny co
Cordyceps.
W zasadzie to jeszcze grzybka dokładnie nie oznaczyłem :) Natomiast co ciekawe - udało mi się znaleźć kilka perytecjów z workami, niestety zarodniki były niedojrzałe. Próbuję to wyhodować na szalce, żeby stadium konidialne chociaż mieć, ale chyba nic z tego nie wyjdzie...
Do rzeczy - kiedy przekopywałem pudła z materiałem z Ekwadoru, trafiłem na liść porośnięty czymś od dołu:
Pomyślałem - "Bleeeee, jakaś rdza...", po czym wrzuciłem z powrotem do pudła...
Następnego dnia przeglądałem japońską stronkę o entomopatogennych (akurat oznaczałem jakiegoś
Cordyceps) i trafiłem na coś takiego:
http://www.fruit.affrc.go.jp/kajunoheya/epfdb/Deutte/Acher/A_aleyrodis.htm Natychmiast pobiegłem do magazynu i przekopałem pudło ponownie...
Zgodnie z prawami Murphiego, to czego szukałem było na samym dnie...
Okazało się, że to grzybek z rodzaju
Aschersonia, pasożytujący na tarcznikach!
Tutaj widać perytecjum (ta jasna kuleczka z otworkiem na szczycie):
Tarcznik, który się uchował przed grzybem:
Jeszcze foto z binokularu:
Teraz mikrocechy - tutaj niewiele można powiedzieć, worki długości 140-170 mikrometrów, szerokie na 7,3-7,8, aparat aplikalny bardzo podobny do tego u
Cordyceps:
Tutaj widać zarodniki, niestety niedojrzałe:
Jak widać, nie wszystko jest tym, na co wygląda na pierwszy rzut oka ;)