• Tricholoma nauseosum (gąska sosnówka)
W ostatniej "Polityce" (Nr 28/2662 z 12 lipca 2008) T. Walat popełnił artykuł "Szwecja w lesie", donosząc, że "na północy natomiast pojawiają się najdroższe grzyby świata (...), o które zabijają się (...) Japończycy i Amerykanie. Kilogram kosztuje od 4 tys. zł.". Poszperałem na ten temat trochę w google'u. Podobna do Tricholoma nauseosum jest japońska Tricholoma matsutake i amerykańska Tricholoma magnivelare.
Zdjęcia Tricholoma magnivelare i gąski sosnówki są tutaj:
http://www.mushroomexpert.com/tricholoma_magnivelare.html.
Jedno pytanie i jedna sugestia:
czy jest możliwe znalezienie gąski sosnówki w polskim lesie?:)
Tricholoma magnivelare wydaje mi się "na oko" podobna do zbieranego przeze mnie (okolice Działoszyna) dwupierścieniaka cesarskiego (opieńki cesarskiej albo - jak się tu mawia - czopa).
Pozdrawiam.
#5057
od grudnia 2003
Gąski śliniakowatej nie zbierałem. :)). Co do dwupierścieniaka ces.: swojego czasu był to zarówno grzyb pod ochrona jak i dopuszczony do obrotu handlowego. Budziło to zrozumiałe kontrowersje, które bodaj juz rozstrzygnięto na korzyść tzw. "spójności prawa".
Czopów nie zbieram od co najmniej 10 lat.
Oduczyła mnie teściowa (wątłego zdrowia wówczas, dziś Ś.P.):
kiedy sobie ich - było - nazbierałem i ugotowałem (mimo Jej przestróg), po czym odejść musiałem, niestety, do pilnych zajęć, Ona je zjadła i poszła spać (mieszkaliśmy razem), zostawiając na stole kartkę tej oto treści:
"Dziecko, wiesz jak cie prosiłam, byś ich nie jadł. Jak umrę, to juz nigdy takich grzybów nie zbieraj".
Chociaż była chorowita, umarła 3 lata później. Oj, Szlachetna Kobieta.
I jeszcze jedno: czy aby gąska śliniakowata nie zasługuje również na ochronę?
A gąska sosnówka?
T. nauseosum była podawana z Polski raz przed 90 laty.
Przepraszam, ale muszę spytać:
jak się to "podawało" 92 lat temu?
Były jakieś wywiady? Fotografie? Świadkowie?
Naukowiec/mykolog stwierdził?
Co jest warte takie "badanie" i "podawanie" dzisiaj?
Trzeba je było koniecznie gdzieś kiedyś opisać?
Inaczej nie istnieje?
Bez tego wszystkiego T. nauseosum w Polsce nie ma?
Nieprawdopodobne.
W literaturze mykologicznej pojawiła się raz w 1920 roku.
Standardem jest zachowywanie w zielnikach takich (wzmiankowanych w publikacjach) owocników. Stanowisko z okazem zielnikowym jest udokumentowane.
Ponieważ nic nie wiadomo o kolejnych udokumentowanych stanowiskach (ani nieudokumentowanych), można przypuszczać, że gatunek ten jest skrajnie rzadki w Polsce lub, że po prostu nie rośnie już u nas.