Widzę, ze potrzene jest kilka słów wyjasnienia.
To jest forum amatorskie. Zawodowo grzybami zajmuję się ja, od kilku miesięcy Darek Karasiński (jest doktorantem w IB PAN), Marcin Piątek, który właściwie już tu nie zagląda, no i Ania Ronikier, która zajmuje się grzybami piętra alpejskiego i śluzowcami i zgląda do kącika śluzowców. Reszta z nas, to amatorzy - mniej lub bardziej zaawansowani, jedni z ogromna wiedzą, bogatą biblioteczką mikologiczną i sprzętem, inni mniej zaawansowani w oznaczaniu, ale lubiący łazić po lesie i wyszukiwać grzyby nie tylko do garnka.
"Powinno Wam zależeć". Zależy bardzo, ale realia są takie, że weryfikacją oznaczeń w rejestrze zajmuję się sama, w moim WOLNYM czasie (bo praca zawodowa, rodzina, itd..). Forum to moje... hobby. Jak obowiązki zawodowe (tak jak ostatnio) są duże, to czas, jaki mogę poświęcić forum (i rejestrowi) jest drastycznie obcięty. I rośnie liczba zgłoszeń odłozonych "dla kustosza do przejrzenia", bo kustosz nie wyrabia czasowo i fizycznie.
W Stacji, w której pracuję, jestem jedyną osobą od grzybów i badania, jakie prowadzę nie mają za wiele wspólnego z tym, co się dzieje na forum. To zupełnie osobna sprawa. W Polsce jest około 30-40 mikologów zajmujących się grzybami wielkoowocnikowymi. Nikt, poza wymienionymi wczesniej nie współpracuje z forum. Kilka osób współpracuje z amatorami na swoim terenie - w ramach swojego wolnego czasu i chęci.
Weryfikacja zgłoszeń. Zgłoszenia trafiaja do "tu składamy doniesienia". Każde zgłoszenie muszę przejrzeć i zdecydować czy będzie zaakceptowane (= przeniesione do "zaakceptowane przez kustosza"), czy nie. Zgłoszenia z suszkami - przegladam suszki i w razie potrzeby weryfikuję oznaczenie. Ponieważ głównie zajmuję się "blaszkowcami", to moje doświadczenie w innych grupach "krzaczki, tapety, huby, galarety" jest małe i wymaga więcej czasu na oznaczenie - w takich chwilach, jak np. teraz, kiedy praca wypełnia mi 8-10 godzin dziennie odkładam te oznaczenia "na potem" - zgłoszenia zalegają w "dla kustosza do przejrzenia", a koperty z suszkami - w kartonach pod moim biurkiem.
Tak to wygląda. Całe forum opiera się na dobrowolnej współpracy. Rejestr powstał po to, żeby dane amatorskie nie marnowały się, tylko mogły być wykorzystane do poważnych badań. Na razie jest to jedyne takie miejsce w Polsce - dostępne dla wszystkich. Dane te są według mnie bardzo ważne, bardzo cenne, ale pewnych ograniczeń związanych z krótkością doby nie jestem w stanie przeskoczyć. Dlatego czasem, jak widze gatunek, który jest dla mnie nowy, do tego moje doświadczenie w tej grupie jest kiepskie i sama nie dysponuję dobrą literaturą do danej grupy - "marudzę". Tak, jak w przypadku tego Phellinus.
Piotr i Grażyna, z którymi znamy się już długo, wiedzą i o mojej osobistej "niechęci" do nadrzewnych i o tym, że przez ostatni rok musiałam bardzo ograniczyć uczestnictwo w forum, stąd żarty o poczcie i moje prośby o wstrzymanie się ze zgłaszeniem akurat tego gatunku. I moje sugestie, że może Darek zajrzy, bo Darek w hubach jest z naszego forumowego towarzystwa bezapelacyjnie najbardziej doświadczony.
:-)