Nie rozumiem Piotrze Twojego pytania. Występowanie smardzy w ogrodach i na rabatach wysypywanych korą świadczy o plastycznosci gatunku i możliwościach adaptacji do nowych, przekształconych przez człowieka siedlisk. O jaką ochronę Ci chodzi?
#810
od października 2007
Ja się domyślam - chodzi o "zbieranie/niezbieranie". Czy tak?
Bo z doraźnych obserwacji wychodzi na to, że ochrona przez niezbieranie nie ma sensu, bo z roku na rok nie widać żadnego wpływu zbierania/niezbierania na pojawianie się/niepojawianie się owocników.
A smardze to smaczne grzybki, więc na cholerę taki zakaz? Patelnia i masełko czekają z utęsknieniem.
O to chodzi?
Gwoli ścisłości - moja wypowiedź nie dotyczyła kwestii ochrony, lecz radzieckiej makulatury.
#829
od października 2007
Zgadzam się, że ochrona przez niezbieranie jest bez sensu. Grzyby i tak rosną jak chcą. Ten radziecki pomysł zamieściłem z całkowitą premedytacją jako żart. Tak się składa, że w domu nieco ponad sto kilo książek w tym języku zakupionych dawno, dawno temu w odległym PRL-u bo były na on czas dobre i tanie.
#832
od października 2007
Piotrze, ja nie napisałam, że ochrona przez niezbieranie jest bez sensu, chyba nie wyczułeś odrobiny ironii w mojej wypowiedzi. Grzyby niezupełnie "rosną jak chcą". Jeśli wyzbierasz wszystko co do sztuki, to z czego ma powstać naturalna zupka, dzięki której smardze (ewentualnie) obrodzą w latach następnych?
Trzeba dać im jakąś szansę, a nie wyżreć do cna, bo smaczne!
#199
od października 2007
Ja się powstrzymałem i niewyzbierałem...z bólem w sercu - jak w przyszłym roku nie urosną, to będę bardzo, ale to barrdzo...niegrzecznym chłopcem ;-)
Owszem ochrona przez niezbieranie ma sens...ale czy w miastach? Postawisz tabliczkę "chronione" to ci dla zabawy debile grzyby podepczą razem z tabliczką, nic nie napiszesz...to i tak się jakiś amator deptania zjawi i podepcze "żeby sie panie kurna psiury nie roznosiły...".
Co zrobisz to niedobrze...Już lepiej samemu wyzbierać, przynajmniej będzie ten pożytek, że człowiek mądry będzie jadł smaczniej od durniów.
#4865
od grudnia 2003
Grzyb-jako grzyb wypuszcza owocniki po to by je ktoś,coś rozdeptał przez to rozsieje zarodniki.Jeżeli owocnik zostanie zjedzony to też dobre dla grzyba bo w odchodach zostają zarodniki...
Tak czy siak,grzyb osiąga cel...i liczy na różnych durniów,którzy pomogą mu sie rozmnarzać :-)
Wniosek?Zjeść smardze i do lasu na stronę...
:-))))
#833
od października 2007
Maciek, jak ktoś podepcze smardze, to zrobi im dobrze, że hej! Psiury się rozniosą, aż miło! :-)))