#311
od października 2006
To może być czyreń ogniowy.
#974
od października 2007
To może być, jak mówi Ania, czyreń ogniowy, choć na dębie powinien być raczej dębowy. Jednak na dębowego naprawdę nie wygląda. Dziwne. :-)
Cechą bardzo charakterystyczną czyrenia kosmatego, a dość niezwykłą wśród wieloletnich nadrzewnych, jest "nasiąkalność" owocników. Chłoną wodę i robią się miękkie, gąbczaste. Pomacaj owocnik po ulewnym deszczu - ten raczej na pewno będzie twardy, krusta wygląda na bardzo solidną.
Stanowisko prawdopodobnie czyrenia kosmatego znalazłam w zeszłym roku i zupełnie bez sensu zmarnowałam. Nawet suszka nie zostawiłam, bo mi się wydawało, że taka "gąbka", miękka, kosmata, zarośnięta, to jakiś "zepsuty", zejściowy owocnik. Nie potrafiłam nawet docenić jego wieloletniości! Bardzo mało wtedy wiedziałam. Dopiero potem, kiedy nabrałam trochę doświadczenia i sporo wiedzy, skojarzyłam... Cóż, może kiedyś zdarzy się jeszcze raz. Na razie nie widać, aby miał ochotę odrastać na tym pniaku.
#984
od października 2007
Był naprawdę duży i wyglądał tak, jak na zdjęciu... Te foty to gwóźdź do trumny stanowiska, bo chyba nie ma podobnego wieloletniego :-(
Były dwa owocniki, ale ja nic prawie nie wiedziałam na temat grzybków, dopiero co weszłam na forum. Nie miałam kluczy, nie znałam Twojej strony, nie miałam atlasu Marka ani innych źródeł. Raczkowałam, nic nie wiedziałam. Prawdopodobieństwo, że takie coś na pniaku to jakiś rzadki gatunek wydawało mi się zerowe, więc po prostu przy okazji zdjęłam, stwierdziłam, że wieloletnie, ale jakieś takie zdezelowane, no i po pokrojeniu wyrzuciłam...
Pozostaje mi uznać to za lekcję i zapamiętać, że bez dokładnej dokumentacji nie należy zdejmować, a tym bardziej nie należy pozbywać się eksykatów. Nawet jakiś pospoliciak może okazać się zupełnie niepospolity. Cóż, wtedy po prostu się uczyłam.
Co do temperatur - latem czasami wydaje mi się, że w Szczecinie jest najcieplej w Polsce, a przynajmniej od ośmiu lat mam notoryczne wrażenie, że żyję w tropikach. Pięć dni temu, w poniedziałek, skala 50 st. C termometru wywieszonego po stronie zachodniej znowu okazała się za mała. O 18:05 temperatura w słońcu spadła wreszcie do "skalowych" 47 stopni.
Z kolei jesienią bywa, że pada u nas prawie cały czas - a właściwie non stop mży, kropi, siąpi i chyba sto innych odmian deszczu mamy na składzie. W zeszłym roku przez miesiąc nie widziałam słońca (chyba już o tym pisałam).
W takich warunkach każdy nasiąkający stałby się gąbczasty, bo wszyściuteńko jest nasiąknięte wodą, nic nie jest suche, czasami masz wrażenie, że to jakaś kraina deszczowców.
#985
od października 2007
W tej chwili na wszystkich termometracb 22 stopnie C.
#986
od października 2007
Teraz jeszcze sprawdziłam sobie właściwości (czyli opis) zdjęć na Twojej stronie. "Na resztkach pniaka Quercus". No to w tym przypadku było identycznie. Pniak, a właściwie ta jego część zupełnie już niemal rozłożona (druga ciągle "pniakowata") pokazany w wątku
https://www.bio-forum.pl/messages/33/168499.html Resztki pniaka Quercus.
Szkoda stanowiska.
Z drugiej strony, przecież wtedy nie poznałabym się nawet na tej Ganoderma Pfeifferi ze złocienieckiego parku!... To był typowy błąd praktykanta-wciążignoranta. Niniejszym sobie ten błąd wybaczam, ale jednocześnie obiecuję nie powtórzyć.