znaleziony w lesie iglastym pod jedyną osiką tam rosnacą, nie wiem jakiej odmiany osiką, fragment liscia widać na zdjeciu, posiadam osobne zdjecia liścia
przebarwia sie silnie na zielono w dolnej zewnetrznej części trzona, po przekrojeniu w dolnej cześci przebarwia się też na zielono , w kapeluszu i reszcie trzona wyraznie szarzeje.
Gdybyś nie napisał o tym zielenieniu to byłabym przekonana, że to koźlarz czerwony (Leccinium aurantiacum). Odpowiada i partner mikoryzowy (to liść topoli osiki) i pokrój grzyba i kolor kapelusza.
Czy rosły tam jeszcze jakieś inne iglaki oprócz sosny?
Zajrzałam do opisów i jestem w punkcie wyjścia.
Otóż Dermek pisze, że:
Koźlarz czerwony może być u podstawy trzonu zielonkawy lub niebieskawy. Kapelusze są zazwyczaj ciemne - pomarańczowo-brązowe. Ja widywałam właśnie takiej barwy jak na Twoim zdjęciu.
Kożlarz świerkowy (Leccinum piceinum) ma rdzawy kapelusz, albo rdzawo-pomarańczowy, trzon u podstawy wybarwia się na zielono-niebiesko :-)
Igły na fotografii zinterpretowałam jako sosnowe (wydawały mi się długie) - chyba się machnęłam, bo gałązki są faktycznie świerkowe :-)
Myślę, że to któryś z tych dwóch, a nie topolowy, który ma kapelusz zecydowanie bardziej brązowy.
:-))) Najbardziej lubię grabowego rosnącego pod grabem ;-)))
A niestety - cechy mikro są też kiepsko różnicujące :-(
Chyba nic nie wyjdzie tym razem z tego zgadywania :-(
ja tak łatwo sie nie poddaje...
musze przyznać, że ja z kolei zacząłem sie jednak skłaniać ku aurantiacum.
mam taki atlas słowacki : Ladislav Hagara "atlas hub" 1998
i tam pisze przy Leccinum rufum :
"len v spodnej casti hlubika zelenomodrie, po zaschnuti cernie"
to sie dokładnie zgadza, najpierw zieleniał potem czerniał, a ponadto na zdjeciach w tym atlasie ma własnie, powiedziałbym jasnobrazowy kolor, może ma granicy czerwieni najwyżej
on sie nazywa po słowacku "kozak osikowy"
moim zdaniem to jest ON!
miałaś racje.
z duriusculum mi nie pasowało to czernienie.
nie wiem wg. jakiego klucza do aurantiacum nie pasuje zielenienie? Napisałaś, że gdybym nie napisał o zielenieniu to wszystko by wskazywało na aurantiacum
Zbierałam koźlarze czerwone kilka ładnych lat temu i wtedy jeszcze nie zwracałam uwagi na takie szczegóły jak zielenienie podstawy trzonu, więc tej cechy sama nie pamiętałam. Koźlarz ze zdjecia skojarzył mi się od razu z tamtymi zjadanymi beztrosko w śmietanie. Zajrzałam do klucza, w którym opisy są bardzo skromne (Moser) i nie znalazłam nic o zielenieniu. Więc napisałam... A potem zaczęłam szperać po opisach i okazało się, że zielenieje.. Więc koniecznie trzeba przyjąć, że zielenienie jest jak najbardziej ok dla tego gatunku.