Valap to mieszanina równych wagowo części: wazelina, lanolina, parafina
Przy parafinie uwaga - powinna to być parafina o temperaturze topnienia 50-60C.
Zamawiałem w aptece - jako lek do zrobienia. Niestety w aptece pod pojęciem parafiny rozumieją tzw. ojej parafinowy, czyli frakcję parafiny ciekłą w temperaturze pokojowej. Taki Valap ma konsystencję miękkiej maści. Też daje się stosować do uszczelniania ale
to nie to.
Niewykluczone że w aptekach mają też właściwą parafinę. Ja poradziłem sobie tak że zamówiłem mieszankę wazeliny i lanoliny a odpowiednią parafinę miałem skądinąd.
Po podgrzaniu wszystko się miesza.
Po wystygnięciu substacja ma konsystencję +-podobną do konsystencji świecy.
Ponieważ w normalnej temparaturze jest to substacja miękka, ale stała. do nakładania na szkiełko musi być podgrzana. Super czystość brzegu szkiełka nie jest konieczna (choć czystsze kitowanie jest pewniejsze). Przeszkodą jest jedynie nadmiar cieczy pod szkiełkem, tak, wypływa poza szkiełko przykrywkowe. Trzeba go zebrać podsiąkiem na brzeg husteczki lub poczekać aż podeschnie woda.
Są różne sposoby zapewnienia takiej temperatury aby Valap był ciekły, aplikowalny - np. podgrzewany stolik, ale to znowu raczej nie na praktykę amatorską, pomijając że zajmuje miejsce.
Polecam prosty do zrobienia aplikator.
fot. 3-3551 szkiełko uszczelnione Valapem, końcówka apliaktora
"Lutownica" zrobiona z kilkunastocentymetrowego odcinka drutu oporowego (kewlarowego, takiego jak w żelazkach, czy piecykach). drut umieszczony pomiędzy 3 patyczkami do lodów (jeden po jednej stronie środkowego wkładu, drugi po drugiej, obłożone to zewnętrznymi patyczkami i obwinięte taśmą - także dla izolacji termicznej przy trzymaniu. Wystająca końcówka uformowana w pętelkę tak aby było wygodnie przytykać do brzegu szkiełka nakrywkowego.
Zasilane to z zasilacza 6V, z tego samego z którego zasilam lampę w mikroskopie stereokopowym.
Prawidłowe napięcie (temperatura od tego zależy) to w przypadku kilunastocentymetrowego drutu oporowego, kilka woltów.
Lutownica rozgrzewa się w ciągu kilkunastu sekund. Przytyka się pętelkę do Valapu, po czym przenosi kroplę rotopionego kitu i rozprowadza wzdłuż brzegu szkiełka.
Wygodnie to robić przy małym powiększeniu pod mikroskopem stereoskopowym. Ale i bez pomocy powiekszenia jest to trywialne.
No i potem można bawić się prepratem godziny, dni lub dłużej, bez stresu że wysycha.
Jeśli są jakieś nieszczelności to prosto jest sprawę poprawić przejeżdzająć wyżej pokazaną lutownicą po wątpliwych miejscach.
Kit jest stosunkowo miękki i łatwo go w razie potrzey usunąć końcem igły preparacyjnej.