#593
od października 2007
Na wielkość porów i długość rurek, a także wymiary samego owocnika.
Polecam noszenie przy sobie przynajmniej jednej małej, piętnastocentymetrowej linijeczki (mniejszych chyba nie ma, a te są bardzo wygodne). Nie wiem, czy jesteś osobą bardzo uporządkowaną, ale radzę kupić hurtem co najmniej pięć - u mnie to jest jednen z tych przedmiotów, które notorycznie gubią się i znikają bez śladu, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony. Podejrzewam ingerencję UFO albo krasnoludków ;-)
I co ja bym bez Ciebie zrobiła???!!!
#595
od października 2007
No i proszę - właśnie się poprawiam: to jest na pewno Pinus sylvestris bo ta kora za cienka i za czerwona jak na Pinus nigra :-)
#1517
od maja 2002
Uwagę trzeba zwrócić na cechy mikroskopijne :-(
Jeśli powyższa informacja Cię nie zniechęci to z makroskopowych warto byłoby stwierdzić czy owocnik przebarwia się pod wpływem dotknięcia, jakie są wymiary całego owocnika, jakie są rozmiary porów (takżęze w przeliczneniu na 1 mm) i długość rurek oraz jaka jest konsystenacja, grubość, smak i zapach miąższu.
Mając te dane można przystąpić do wykonania i analizy preparatów z przekroju poprzecznego i podłużnego rurki oraz kontekstu (miąższu). Preparaty analizowac kolejno w wodzie destylowanej, odczynniku Melzera i Cotton Blue, a w razie potrzeby także w Czerwieni Kongo albo roztworze floksyny. Stwierdzić rodzaj systemu strzępkowego, obecność sprzążek (lub ich brak), zmierzyć grubość strzępek generatywnych, a także jeśli są to także szkieletowych (i łacznikowych:-), ocenić kształt i zmierzyć podstawki oraz inne elementy w hymenium oraz zarodniki.
Z tymi informacjami można już spokojnie siąść do klucza.
#596
od października 2007
Oznaczenie gospodarza w przypadku wielu "tapet", na przykład powłocznic, jest niekiedy pierwszą i podstawową cechą umożliwiającą oznaczenie gatunku. Ale czasami chyba bywa mylące, bo mam dąb, na którego obumierających konarach najwyraźniej jakaś niedębowa się zadomowiła (imporcik z sąsiedztwa?) ;-)
#597
od października 2007
Darku, to było dobijające!
#598
od października 2007
Jakim cudem więc często identyfikujesz tapety tylko na podstawie zdjęć, bez tych wszystkich procedur? Przecież w świetle powyższej wypowiedzi to jak wróżenie z fusów... ;)
Darku, nawet mój wrodzony optymizm tu nie pomoże. Ja raczkuję, a Ty od razu każesz mi latać...Liczyłam , że mądra osoba spojrzy i powie, a tu nici z tego ( chyba ??? )
#599
od października 2007
Zawsze trzeba oznaczyć gospodarza, a do tego powąchać owocnik, pomacać go i detalicznie zmierzyć (i informacje takie zwykle podaję podczas zgłaszania okazu). Ale czy naprawdę takiej Antrodia ani podobnych nie da się z całą pewnością oznaczyć tylko na podstawie cech makroskopowych? Powiedz szczerze, bo właśnie zwątpiłam w sens zgłaszania takich znalezisk i samodzielnych prób oznaczania ich.
#600
od października 2007
Darku, na koniec ciężkiego, osiemnastogodzinnego dnia pracy rozumiem, że Ty na koniec dnia mogłeś czuć się podobnie - wykończony.
Jednak swoją wypowiedzią w tym wątku odebrałeś nam, makroskopowcom wszelką nadzieję. Pimpek nie odpowiada na moje maile w sprawie sfinalizowania transakcji mikroskopowej, ja nie mam czasu ani ochoty bobrować po necie, do aukcji się zraziłam - raz i wystarczająco dotkliwie przejechałam się "użytkowo" na zakupie, straciłam mnóstwo czasu, a w efekcie mam fajny, niepowtarzalny przycisk na biurko w kształcie mikroskopu (unikatowego, cennego, lecz bezużytecznego). Nie chcę znowu kupić kota w worku, a na pomoc kogokolwiek z forum w tej kwestii chyba jakoś ostatecznie i naprawdę nie mogę liczyć. Zatem pewnie makroskopowcem jeszcze pozostanę.
Ale mówienie makroskopowcom, że bez mikroskopu nie mają absolutnie żadnych szans, to cios poniżej pasa. Rozumiem - Ascomycota, jakieś gołąbki, ale takie wielkoporowe tapety też nie dla nas? Mamy udawać, że nie widzimy i nie zawracać głowy?...
(wypowiedź edytowana przez mykola 20.marca.2008)
#1518
od maja 2002
Niezmiernie mi przykro, że moja wypowiedź wprawiła Was w ponury nastrój i odebrała nadzieję. Nie to było moim celem ale widać przesadziłem.
Pisałem już o tym wiele razy ale powtórzę jeszcze raz.
Po pierwsze:
Cud oznaczania na podstawie zdjęć polega na OPATRZENIU i DOŚWIADCZENIU z danym gatunkiem. Po setnym spotkaniu, dajmy na to z Antrodia sinuosa, gruntownym "przemęczniu" jego cech makro i mikro, niewiele miejsca pozostaje na wątpliwości, chociaż moga się one pojawić - patrz np. wątek Grażyny Domian z guzowatym, nietypowym okazem, który musiałem sprawdzić pod mikroskopem, żeby się upewnić. Wątpliwości moga tez być spowodowane marną jakością zdjęcia, nietypowym kadrowaniem zaciemniającym obraz, złym odwzorowaniem kolorów itp. a w szczególności, co poruszono już wyżej, zmiennością owocników tworzonych przez większość gatunków grzybów "nadrzewnych".
Po drugie:
Wszystkie moje "oznaczenia" na podstawie zdjęć zamieszczanych na tym forum ZAWSZE traktowałem jako WSKAZÓWKI do dalszych, samodzielnych poszukiwań autorów znalezisk. Przy czym ciągłe powtarzanie, że mikroskop jest NIEZBĘDNY dla potwierdzenia poprawności przypuszczeń wpływa deprymująco i zniechęcająco, na co najlepszym prezykładem jest ten watek:-) Często więc z tego rezygnowałem w swoich wypowiedziach oczekując, że osoby naprawdę zainteresowane tematem samodzielnie dojdą do tego i wcześniej czy później uzbroją sie w odpowiedni sprzęt. Za niewielkie pieniądze można mieć wiele satysfakcji z samodzielnych, w pełni popartych analizą cech mikroskopijnych oznaczeń. Mój pierwszy, lusterkowy mikroskop Zeiss'a kosztował 400 złotych :-)
Po trzecie:
Istnieje skończona liczba "nadrzewnych" gatunków charakterystycznych oznaczalnych makroskopowo bezbłędnie i bez watpliwości, które, mając komplet informacji, można rozpozanać w terenie czy na dobrym zdjęciu już po jednym, dwóch wcześniejszych znaleziskach, a sprzawdzenie w domu dostępnych bez użycia mikroskopu cech daje stuprocentową pewność. Dobrym przykładem jest tutaj Hapalopilus nidulans. Już w terenie jest na tyle charakterystyczny, że z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że to właśnie ten gatunek. W domu traktujemy go zasadą i jeśli się przebarwi - mamy pewność.
Jest też wiele gatunków, których nigdy, przenigdy, nawet po setkach spotkań nie uda się oznaczyć po cechach makroskopowych. Przykładem takiego gatunku może być bardzo pospolity grzyb korticjoidalny Hyphoderma setigerum. Zbierałem go bez mała sto razy i tyle kolekcji mam w swoich zbiorach i po tych wszystkich doświadczeniach, przy kolejnym znalezisku i obejrzeniu go pod lupą mogę powiedzieć: "to MOŻE być H. setigerum" i tyle :-(
Tak to wygląda.
Co do mikroskopu to tanim i sprawdzonym rozwiązaniem jest PZO Biolar. Nawet z obiektywami achromatycznymi jakie ma w podstawowym wyposażeniu da się na nim oznaczać WSZYSTKO. Na allegro można kupić za mniej niż 1000 złotych. Po dokupieniu retikuli z podziałką umożliwiająca pomiary i ewentualnym doposażeniu w lepsze obiektywy np. apochromatyczne Zeiss'a (x40, x100) mamy właściwie wszystko co potrzebne mikologowi amatorowi. Oczywiście dodać do tego trzeba odpowiednią literaturę dla grupy, którą chcemy sie zajmować.
Na zdjęciu w tym watku MOŻE być Antrodia ramentacea, ale MOŻE też być Oligoporus (Postia) leucomallellus. Skłaniałbym się ku temu drugiemu gatunkowi.
#601
od października 2007
Żadnych zakupów mikroskopowych na Allegro, chyba że trafi się coś podobnego do mojego ostatniego unikatowego nabytku, ale jeśli ja będę już wyposażona w normalny, działający sprzęt. Takie inwestycje są opłacalne i to bardzo, ale dla dysponujących akurat nadmiarem aktywów, a nie dla chcących tego sprzętu używać ;-)
Piękna, acz bezużyteczna bestia. No, piękna po prostu i tego odmówić jej nie mogę... Stoi sobie i imponuje. Faaaajna. Jak cholera, ale tylko eksponat.
Pimpek dał mi dobrą ofertę, lecz ostatnio nie mogę się do niego dobić. Ponoć w podróży, więc może się odezwie i wkrótce będziecie mieli kolejnego uciążliwego praktykanta próbująceo coś mikroskopować.
Co do oznaczania makrogrzybków, zdawałoby się charakterystycznych - co powiesz o tym? Pojawiły się ostatnio już w trzech wątkach, a wciąż nieoznaczone:
https://www.bio-forum.pl/messages/33/151054.html
#603
od października 2007
Swoją drogą: ja jeszcze kiedyś uruchomię swojego MBB! Jak poszukałam, to ostało się chyba nie więcej niż 20 sztuk, a on był rewolucyjny: ma powiększenie do 1400 i po dołożeniu fazowokontrastnowo ustrojstwa może jeszcze więcej, i fotoaparat mu można zamontować.
Fakt, nikt nawet na specjalistycznych stronach nie wie, do czego służą niektóre śubki. Na rosyjskich specjalistycznych stronach.
Ale wystarczy w tym ustrojstwie spróbować ustawić światło, żeby poczuć przedsmak. Wielkiej, nieznanej przygody, coś jak Jules Verne ;-)
#604
od października 2007
Hmmm. PZO Biolar mógłby być niezłym rozwiązaniem (i taki cudownie prościutki!). Wszystkie obiektywy, które mam, pewnie by do niego pasowały. Tylko nie wiem, jak z fotoaparatem - podczas nauki możliwość sfocenia preparatu i skonsultowania jest na pewno nieoceniona.
Retikulę z podziałką i inne przydatne akcesoria też już mam.
(wypowiedź edytowana przez mykola 21.marca.2008)
#1520
od maja 2002
Fotografowanie albo prze głowicę triokularową - rozwiązanie bardzo drogie (głowica ok. 3000) i właściwie poza zasięgiem bo od kilku lat nie można tej głowicy kupić, jedną z ostatnich jakie były w zbankrutowanym PZO kupił Marek S. :-)))
Na allegro tej głowicy nie było nigdy :-(
Ale pozostaje możliwość fotografowania za pomoca kamerki USB wsuwanej zamiast okularu (cena 300-1000 zł w zależności od rozdzielczości) albo bezpośrenio przez okular dowolnym aparatem (cyfrowym) co daje zupełnie zadowalające efekty. Mistrzostwo świata w tym ostatnim rozwiązaniu osiągnął Witold Wójciak, a jego rady dotyczące praktyki można przeczytać u Marka, chyba w dziale fotografowanie, mikrofotografia czy jakoś tak. Znajdziesz.
#606
od października 2007
Darku, bardzo, bardzo dziękuję za rady. Znajdę.
Marzeno, przepraszam, że troszkę wykorzystałam Twój wątek - mam nadzieję, że mi wybaczysz, bo jednak w sprawie grzybka naprawdę mądra osoba spojrzała i powiedziała! :-)
#2685
od stycznia 2007
Odpowiadam sama sobie na pytanie, czy należę do grupy tych "nie naprawdę zainteresowanych tematem", którzy nie zakupują od razu mikroskopu, by samodzielnie oznaczać, tylko liczą na podpowiedź osób obytych z tematem ---- skoro podaję fotki na forum licząc tylko na podpowiedzi na podstawie zdjęć?
Zamyślałam nad zakupem mikroskopu, ale nie spodziewałam się, że można zakupić sensowny mikroskop za kwotę ok. 1000 zł, ba gdyby nawet dwa razy tyle. Mam trochę do czynienia z zakupami chemicznego sprzętu laboratoryjnego i sądziłam, że to zakup w granicach co najmniej 10 000 zł. Dlatego na razie odłożyłam taki zakup na zaś potem... :(
O czasie jaki mogę poświęcić na moje amatorskie poznawanie grzybków nie chciałabym w ogóle wspominać, wiedząc o tym, jak mało czasu mają specjaliści, by nam pomagać. Wspomnę tylko, że miewam w tygodniu 2-4 godziny czasu na wypad do lasu i potem trochę na pracę przy komputerze, bo reszta czasu to praca zawodowa, dojazdy do pracy po 50 km tam i z powrotem, opieka nad obłożnie chorą osobą na zmianę z pozostałymi opiekunami, no i zwykłe obowiązki domowe.
Dlatego ja prosiłabym bardzo o dopisywanie zawsze, gdzie potrzeba słowa "mikroskop", a to już będzie zrozumiałe, że bez mikroskopu ani rusz, a kiedyś to może zaowocuje tym, że od makroskopowego poznawania grzybków przejdzie się do mikroskopowego..... :)
Brak dopisku "mikroskop" budzi we mnie nadzieję, że oto mam do czynienia z gatunkiem możliwym do oznaczenia nie tylko makroskopowo, ale i na podstawie zdjęcia, a taka nadzieja złudną jest... :)
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :)
#1522
od maja 2002
Obiecuję powrócić do zwyczaju dopisywania słowa "mikroskop" wszędzie tam gdzie jest to konieczne.
Co do ceny mikroskopu to zdecydowanie potwierdzam, że 1000 złotych wystarczy, żeby mieć sensowny sprzęt. To jest właśnie "cud allegro" z całym ryzykiem jakie niosą transakcje w sieci. Zawsze można towar odebrać osobiście, a przed zapłatą sprawdzić, ustalić rodzaj gwarancji itd.
U autoryzowanego dilera Nikona, Olympusa czy Leica można oczywiście spokojnie wydać 100 000 lub więcej. Komfort pracy będzie cudowny ale czyj porfel to wytrzyma?
A czasu wszyscy mamy tyle samo :-)
#2692
od stycznia 2007
To SUPER Darku - dopisek "mikroskop" oszczędzi złudnych nadziei, a będzie mobilizował do zgłębiania tej niełatwej wiedzy mykologicznej i rozwijania swego warsztatu!!! Dziękuję!!!
:-)))