Na paru młodych pędach winorośli właściwej (Vitis vinifera) blisko ziemi, pojawiły mi się takie objawy.
Wyciąłem te pędy i nic nie zostawiłem pod mikroskop.
Wizualnie w sieci nie mogę namierzyć np. mączniaka z tymi wybrzuszeniami na powierzchni liścia:- (
Te widoczne na zdjęciach cechy nie bardzo mi pasują do jednego jak i drugiego mączniaka (?)
Wygląda na działanie szpeciela
Dziękuję serdecznie, raczej jest to "strzał w dziesiątkę"
Ten na winorośli, to zapewne pilśniowiec winoroślowy:-):-):-)
W sumie ciekawe doświadczenie mogłoby być, bo nie miałem jeszcze przyjemności z przedstawicielem szpecieli pod mikroskopem.
Ciekawe czy coś się ostało na liściach, bo niczym winogrona nie spryskałem a jedynie zlikwidowałem liście i pędy:-D
Tja, dla ogrodników oznaczenie będzie miało kluczowe znaczenie...
Sam wiesz, że tego trzeba się pozbyć, nawet jeśli kochasz Mycota - musisz wybrać, co lubisz bardziej. Pomagałam wujkowi w wyeliminowaniu grzybków z winnicy, bo zdecydowanie wolę jego wino.;-)
Pozbądź się i nie miej wyrzutów sumienia, jak się znowu pojawi, to litościwie zachowaj cóś pod mikroskop, ale reszta - bez litości wek! I dobrych zbiorów.
Grzyby w winnicy to najgorszy wróg.
szpeciel pilśniowiec winoroślowy (Colomerus vitis), nie grzyb
Ok, zwierzę, nie nadążam :)
Eriophyidae - już zwierza, choć tak jakby nieruchawe.
Zupełnie off-topic, apel: śluzowce kochane, postarajcie się w końcu, żeby na osobne królestwo zasłużyć, bo tu jakieś awanse, a was znowu degradują jako należące do nowo wydzielonego "królestwa", czyli znowu w jednym kubełku z pantofelkiem i amebą. A przecież jesteście UFO.
BTW: gdzie opracowania genetyki śluzowców? Poproszę. Choćby jeden genotyp. :)
Polecam opowiadanie "Ziarno" Istvana Vizwary w 500 numerze Nowej Fantastyki (05/2024). Nie jest łatwe w lekturze, ale warto. Żeby czasem się zastanowić nad tą taksonomią. Jako że, moim skromnym i zupełnie bez znaczenia zdaniem, od jakiejś dekady zmierzamy "coraz bardziej donikąd", proszę szanownych uczestników forum.
Mam wrażenie, że jesteś zbyt niecierpliwa;-)
Zapewne nad śluzowcami pracują "tabuny" naukowców.
Jako ludzkość jesteśmy w rozwoju i poznawaniu świata na etapie, na jakim jesteśmy i tego nie przeskoczymy - potrzeba czasu i ciągle nowej wiedzy.
Czy to śluzowce, ufo, "cuda", miejsca i moce "nadprzyrodzone"... (długo by wymieniać) "uważają zapewne, że do pewnych rzeczy jeszcze nie dorośliśmy:-D
Prace na temat genetyki śluzowców istnieją- wystarczy poszperać w Internecie. W Polsce polecam prace Anny Ronikier i Pauliny Janik:-)