Stadko owocników znalezione w sadzie jabłoniowym 12 października 2023r. w Czaplinku. Niestety, zdjęcia robiła moja M, która po kilku fotach stwierdziła, że filmy lepsze. No, niestety, tych superprodukcji na forum nie wrzucę. Ale jest widoczna miarka, więc wiadomo, że okazy imponujące na trawce sobie rosną.
Do mnie dotarł suszek. Kiedy w końcu zaczęłam go oglądać (tak, dopiero dzisiaj...), stwierdziłam, że generalnie nie wygląda ani na czubajeczkę, ani tak do końca na jeżoskórkę (przynajmniej ostrołuskową), ponieważ łuski ma OGROMNE. Nie widziałam takiego egzemplarza na zdjęciach w necie, zawsze są takie raczej drobno łuskowate, coś jak łuskwiak nastroszony. A tutaj mamy do czynienia z typem na żywo bardziej idącym w normalną czubajkę kanię, a po wysuszeniu, no sarniak, wypisz wymaluj.

Echinoderma asperum, czy coś innego?

Suszek jest, mogę podesłać, jeśli rzeczywiście warto. Przepraszam za jakość zdjęć telefonicznych, mam Szajsunga Galaxy, który skupia się na tym, na czym chce (bo on wie lepiej, co dla mnie dobre).

Macrolepiota.

Nie żartuj. Pierścień przyrośnięty na mur, skórzasto spływa z górnej części trzonu.

Na suszku może słabiej widać (przedostatnia fotografia), ale kiedy zobaczyłam owocnik na żywo w wiadomości od mojej M, natychmiast poprosiłam o zebranie, bo ta peleryna była imponująca. Fajnie byłoby, gdyby ktoś to wziął na mikroskop, ponieważ ja właśnie przygotowuję obiektywy do sprzedania. A bardzo dobre mam. :-)

Moim zdaniem Chlorophyllum rhacodes ss. Z tego co się orientowałem, to obecnie E. Vellinga podaje, że cechy mikroskopowe w ramach Macrolepiota sl, a zwłaszcza wymiary zarodników nie są dobrymi cechami identyfikacyjnymi, bo nakładają się między gatunkami.

No tak, ale ten pierścień... Co do wymiarów zarodników, no to od lat mówię to samo, co Ty.
Ale mnie nie słuchają xd
Jednak miąższ nie czerwieniał, nie zmieniał barwy. Pierścień na 100% przyrośnięty, więc to też się nie zgadza. Miałam jeszcze dwa owocniki przywiezione prze ojczyma w stanie zamrożonym, wystawiłam na balkon, no bo wtedy mógł służyć za lodówkę (-7 stopni), po czym z dnia na dzień ocieplenie do +10, jak to w Szczecinie, i zanim się zorientowałam, trzeba było te potraktowane wysoką temperaturą = rozłożone mrożonki wyrzucić.

Prawdopodobnie w tym roku znowu wyrosną, podobnie jak białokrowiaki okazałe (w okolicy to prawdziwa plaga, aczkolwiek bardzo smaczna), ale kto wie, jak tam wtedy na forum będzie, więc, Błażej, wyślę Ci teraz eksykat, czy tego chcesz, czy nie chcesz. :-)