Zadałem sobie trud przejrzenia swoich zgłoszeń (tu ukłony dla Admina - skorowidze działają znakomicie i są bardzo pomocne) i porównania ich z aktualną listą gatunków GREJowych i okazuje się, że spośród 193 zgłoszonych przeze mnie taksonów 70% stała się niezgłaszalna... I w tym momencie moja motywacja do kolejnej wycieczki w teren spadła mniej więcej w takim samym stopniu, tzn. o 70% (poważnie). W dużym stopniu podzielam odczucia Przemka z wypowiedzi powyżej (w takim sensie, że największą satysfakcję sprawia nie tylko samo znalezienie nowego gatunku, ale "przypieczętowanie" znaleziska zgłoszeniem do GREJ), więc nie będę się o tym rozwodził.
Nie wiem, na ile powyższa proporcja jest zbieżna z ogółem zgłoszeń, ale pewnie mocno nie odbiega.
W pełni rozumiem intencje Kustoszy i dążenie do ograniczenia liczby zgłaszalnych gatunków, abyśmy nie zasypali ich suszkami, których nie nadążają obrabiać. Z pewnością należało wyciąć z GREJ takie "rzadkości" jak
Plicaturopsis crispa, Phellinus pini czy
Exidia glandulosa i wiele innych z Czerwonej Listy, może nie tak pospolitych jak powyższe, ale też i "nie-tak-rzadkich".
Mam natomiast wątpliwość, czy "cięcie" nie poszło za głęboko...
Już kryterium ograniczające do 25 ATPOLI w GREJ (dla gatunków niechronionych) zredukowałoby liczbę zgłoszeń bardzo znacznie; jak "bardzo", nie jestem w stanie ocenić (zakładam, że było to analizowane?), ale przeglądając pobieżnie widzę bardzo mało gatunków ze zgłoszeniami z większej liczby ATPOL niż 25 - tzn., uściślając, gatunków może i nie jest mało, ale sumarycznie ich zgłoszenia chyba mocno nie "przeciążają systemu".
Natomiast kryterium "do 10 stanowisk opublikowanych po 2000 r." jest wg mnie bardzo restrykcyjne i eliminuje ze zgłoszeń wiele gatunków, które warte by były upamiętnienia w bazie. Ale - znowu - zakładam, że było to przedmiotem analizy i decyzja Kustoszy ma uzasadnienie.
Podsumowując:
Jeżeli polska mykologia nie potrzebuje informacji od amatorów o takich "pospolitych" gatunkach jak
Adelphella babingtonii, Clavaria fragilis, Cortinarius cinnabarinus, Hygrophorus chrysodon... (garść przykładów z moich zgłoszeń, można by mnożyć), to cóż... Trudno - szkoda.
To tyle sobie pomarudziłem, bo decyzje już zapadły i zapewne są nieodwołalne. Szkoda, że tak radykalne ograniczenie gatunków GREJowych nie zostało zakomunikowane wcześniej i ew. poddane pod dyskusję - może dałoby się osiągnąć jakiś kompromis między dotychczasowym bardzo otwartym katalogiem a wprowadzanym obecnie bardzo - w mojej ocenie - zacieśnionym. Przecież w końcu i tak ostateczna decyzja byłaby w gestii Kustoszy.