#14355
od października 2007
#2332
od października 2007
Wszyscy się boją zasłonaków, jest ich masa. Jeśli nie masz Nordic Macromycetes, to po makro możesz poszukać tutaj:
fungi/gallery/
Cortinarius" target="_blank">http://www.stridvall.se/
fungi/gallery/
Cortinarius
#2333
od października 2007
Bardzo przydatna stronka, choć w kluczu są np. wskazówki co do używania odczynników, ponieważ np. Phlegmacium (te większe, kolorowe) często reagują na nie w specyficzny sposób.
#2368
od października 2007
Góry stołowe... Wspomnienia z dzieciństwa, przeskakiwałam nad Szczelińcem, wtedy nie było tam żadnych ograniczeń ani infrastruktury. Sześciolatka mogła sobie po prostu skoczyć z asystą przewodnika (i jego dzielnej cocker spanielki, Gaja miała na imię). Tam też zdobyłam brązową odznakę PTTK, w następnym roku srebrną. Czy naprawdę tego chciałam?... NIE! Ja zawsze jeziora i wodę niż góry wolałam! Potem w harcerstwie też tylko te góry i góry, dobrze, że na Łotwę nad morze co roku udawało się uciec.
A jeśli chodzi o
Cortinarius, no to jak mówiłam - wszyscy się boją, choć mi się udało oznaczyć balteotocumatilis po makro i kluczu. Klucze są dobre.
#2369
od października 2007
Zastanawiam się, czy różnica jednej pary zasad jest różnicą. Spróbuj to zastosować do śluzowców.
#2370
od października 2007
#2371
od października 2007
To oczywiste, że za taką pojedynczą zmianą często idą cechy morfologiczne. Ale czy to stanowi o różnicy kluczowej? Które regiony, które loci powinny być kluczowe? Ta kwestia chyba wciąż jest rozpracowywana i metody doskonalone. No i do tego o ekspresji genów u grzybków wiemy jeszcze naprawdę niewiele.
Przejrzałam ten link i masz rację, to jest trochę czarna magia. Czasem wydaje mi się, że stosowanie metod sekwencjonowania genomu w przypadku grzybków jeszcze raczkuje, rozbestwiliśmy się, że tak łatwo (;-)) nam ze zwierzętami poszło. Choć mnie np. nowa teoria ewolucji bezgrzebieniowców, których przodkiem miałby być przodek kusacza, obecnie malutkiego nielota, który onegdaj ponoć niczym albatros pokonywał oceany, żeby stać się moa, strusiem, kazuarem czy emu wciąż jeszcze nie przekonuje. Dobrze, że mój Struś (to imię, tak naprawdę był to emu) tych rewelacji nie usłyszał... Zmarł spokojnie, osiągnąłwszy wiek niemal matuzalemowy, w listopadzie ubiegłego roku.