#1527
No totalnie opieńkowe......... Wąchałaś rozgniecione owocniki? Tylko opieńka tak pachnie. A słynna opieńkową próbą mordową (bo ciężko to nazwać smakową) robiłaś?
Kiedy znalazłaś te grzybki? Ja pierwsze opieńki (tzw. lipcówki) znalazłem pod koniec lipca, dokładnie razem z opisywanym tutaj owadomorkiem).
Znalezione 5-go sierpnia. Wąchałam ale bez rozgniatania - pachniały przyjemnie, grzybowo. Były chrupiące o smaku nieco pieczarkowym. Średnica największych kapelusików nie przekraczała 1,5 cm, trzon w środku pustawy.
#557
Hm. A może.
Jest takie dziwactwo - za prawidłowość oznaczenia nie dam głowy - prowizorycznie, w zamierzchłych czasach, to umieściłem pod Agrocybe cylindracea - wypadało by porządnie dooznaczyć ale ciągle jest coś ciekawszego-pilniejszego.
Te moje z fotografii wyglądają wybitnie opieńkowato, ale mają rdzawobrązowy wysyp zarodników, więc daleko im do opieniek, rosną na drewnie liściastych, pachną pieczarkowo, są krucho-chrupiące.
Hm.
No... wysypu to ja nie robiłam (nawet nigdy jeszcze nie próbowałam tego robić) ale na wszelki wypadek mam trzy okazy zasuszone - może byłyby pomocne do oznaczenia? Może też coś da jeszcze informacja, że ten zagrzybiony odziomek buka jest na silnie nasłonecznionym stoku o wystawie południowej:-)
Jak zdążę jutro (właściwie już dziś) rozpracować pewien pilny ochroniarski temat to spróbuję po południu skoczyć do Puszczy i zobaczyć jak te grzybki wyglądają w nieco starszym wieku;-)
#558
Prosze Cie połóż potem jeden kapelusz, z odciętym trzonem, blaszkami w dół, na białym papierze (np. od drukarki) gdzieś w zacisznym koncie i sprawdź następnego dnia rano (albo wieczorem tego samego dnia co nastawiałaś) co jest pod spodem.
Wysypy dają dużo radości.
Co do oznaczenia - to jak Ania będzie chętna warto jej wysłać.
Acha, moje, o których wyżej pisałem, też miały pusty kanał w dość chrupkim trzonie.
(wiadomość edytowana przez Marek 10.Sierpnia.2005)
#569
No właśnie. To ten sam gatunek co u mnie. Jedno było na zmurszałym pieńku lipy w pobliżu Wrocławia, drugie na Kaszubach też na czymś liściastym, na pieńku.
Przydała by się Ania aby zweryfikować, czy to istotnie Agrocybe cylindracea, czy coś innego.
Jak tylko wróci wypoczęta Ania i wyrazi chęć wyjasnienia zagadki, prześlę jej suszkę do oznaczenia. Tego drugiego grzybka również.
To drugie to łuszczak zmienny.
A to pierwsze to jak dla mnie maślanka ceglasta (hypholoma sublateritium)
#1697
Łuszczak zmienny, oczywiście. Smaczny grzybek.
Nie chciałam się już wymądrzać, ale mnie to pierwsze W OGÓLE nie kojarzyło się z opieńką. Tyle, że nie kojarzyło mi się z niczym innym.Z maślanką? Być może trochę, ale ja nigdy nie oglądałam maślanki ceglastej młodziutkiej od spodu...
Ja jestem praktyk, Wy wszyscy naukowcy grzybowi.
(wiadomość edytowana przez jolka 11.Sierpnia.2005)
Hmmmm, ciekawi mnie, co to moze byc.
#1712
Szok. Takiego łuszczaka zmiennego rzeczywiście nigdy nie widziałam. Takie blaszki... Trzeba po prostu poobserwować.
#584
Darku rzuciłeś intrygującą hioptezę.
Z cechami makro jest ten problem, że przynajmniej moje miały wielkość i masywność opieniek. A łuszczak jest 2-3 razy mniejszy i miej masywny/mięsisty - mimo całej swojej zmienności.
Konsystencja była też krucha jak u pieczarek a nie elastyczno-włóknista jak u łuszczaka.
Do dalszej przedmiotowej dyskusji potrzebne są nowe fakty :)
Może uda mi się dzisiaj wrzucić oba moje znaleziska (to spod Wrocławia i z Kaszub) oraz niewątpliwe łuszczaki zmienne pod mikroskop. Co może wykluczyć albo i nie hipotezę łuszczaka zmiennego.
W każdym bądź razie jeszcze ten wątek pociągnę.
Czekam z niecierpliwością, bo mi to naprawdę bardzo nie pasuje do Kuehneromyces mutabilis.
#422
Myślę, że łuszczak jeszcze nie raz zamiesza:-)
Za to go lubię.
Jedna cecha tego gatunku jest niezmienna - głęboki, przyjemny i zachęcajacy do konsumpcji zapach. Zupa z łuszczaków to rarytas :-) I właśnie przez tą zupę, moją ulubioną, mam spore doświadczenie z łuszczakami. Cieszę sie, że w tym przypadku okazało się przydatne.