#2435
od stycznia 2007
Dziękuję!!!
Spotykam "u siebie" zarówno olsze, jak i leszczyny, to może, jeśli szczęście mi dopisze, ich gałązki z odpowiednimi Vuilleminia też napotkam :-)))
Tylko dla mnie największy kłopot stanowi JAK odróżnić od jakiego gatunku, ba, choćby rodzaju drzewa/krzewu pochodzi dana gałązka :(
#1464
od maja 2002
Rzeczywiście często nie jest to łatwe i czasmi trzeba uciekać się do tak wyszulanych metod jak mikroskopowa analiza drewna :-) Ale i bez tego są szanse na rozpoznanie ponieważ:
- najczęściej gałązki spadają i leżą pod drzewem, z którego spadły
- jeśli mają chociaż fragment kory to można go porównać z korą gałązek z drzew w pobliżu
- pobraną gałazkę, jeśli nie została rozpoznana na miejscu można pokazać zaprzyjaźnionemu leśnikowi, w większości przypadków rozpozna, tym łatwiej jeśli będzie miał informacje o drzewach jakie rosły w miejscu znalezienia
- ostatecznie zadowalamy się stwierdzeniem czy iglasta czy liściasta :-)
#2440
od stycznia 2007
Rozpoznawanie grzybków, rozpoznawanie drzew (np. zimą tylko po korze) i gałązek (leżących luzem na ściółce) - sporo zadań dla raczkującego grzybofisia, ale skoro już się weszło do tego lasu pełnego grzybów i drzew, to trzeba temu sprostać... kiedyś... :-)))
#477
od października 2007
Mam przerwę w pracy (tak, wiem, pracuję w dziwnych godzinach), a więc skomentuję: Basiu, kolory są jak najbardziej ok - na pierwszy rzut oka, bez czytania, rozpoznałam woskowego towarzysza "mojej" Peniophora quercina z wątku
https://www.bio-forum.pl/messages/33/152003.html Na okorowanych fragmentach gałęzi wygląda to właśnie tak, jak na Twoich zdjęciach, czyli woskowata (mi się wydaje troszkę z odcieniem zielonkawoniebieskim, takim niezdrowym) farba powlekająca drewno.
Na nieokorowanych - Peniophora quercina.
(wypowiedź edytowana przez mykola 25.lutego.2008)
#478
od października 2007
Do niezwykle trafnych porad Darka dorzucę kilka własnych (ostatnio sporo praktykowałam, też sama do wszystkiego dochodziłam)
- jeśli znajdujesz konary, gałęzie świeżo obłamane po ostrej wichurze, zwiększ zasięg poszukiwań, bo nawet duże i z pozoru ciężkie potrafią w takich warunkach przelecieć dobre kilkadziesiąt metrów (to przypadek moich brzozowych Exidia). O mniejszych nie wspomnę, dwa średniej wielkości "gałęziowe" eksykaty właśnie zwiało mi z balkonu i szukaj wiatru w polu.
- nawet zupełnie martwe gałęzie miewają zasuszone pączki, a często one wystarczą, żeby bez wątpliwości oznaczyć gatunek gospodarza.
- bardzo omszonym i oporostowionym gałązkom, które jednak zachowały całą korę, można delikatnie oczyścić kawałek zwilżoną gazą - efekty bywają zaskakujące :-)