25 stycznia lustrując tereny nad rzeką Płonią (przewidziane pod rekreację!), na dwóch różnych stanowiskach natknęłam się na dwa (wg mojej oceny) gatunki ząbkowca.
Pierwszy gatunek rósł na stanowisku suchszym, nieco wyniesionym, na nadpalonej części leżącego pnia topoli. Był masywniejszy niż ten następny i według mnie to może być ząbkowiec kulistozarodnikowy (Steccherinum buordotii):











c.d.n.

Drugi gatunek rósł na cienkiej gałęzi w nadrzecznym łęgu olszowo-topolowym. Ponieważ jest wyraźnie delikatniejszy i bardziej rozpostarty, myślę że to jest ząbkowiec ochrowy (Steccherinum ochraceum):







Czy bardzo się mylę?

Na trzeciego grzyba natknęłam się dwa dni temu w buczynie. Porastał dolną część suchego konara trzymającego się jeszcze buka i wyglądał zupełnie inaczej niż dwa poprzednie ząbkowce:







Pomóżcie proszę rozwikłać tę zagadkę, a raczej trzy zagadki;)

Dwa pierwsze moim zdaniem celnie oznaczyłaś: S. bourdotii i S.ochraceum, ale z trzecim trudno powiedzieć czy to w ogóle jest Steccherinum. Możliwe, że tak, ale wygląda dziwnie. Może to ze względu na sposób wzrostu... Czy łożysko miął skórkowato-włókniste czy dlekikatniejsze ?
Raczej nie obejdzie się bez wiesz czego:-(

Skórkowate, ale czy włókniste? Chyba mam za mało doświadczenia by to jednoznacznie ocenić:( Teraz gdy grzybek wysechł po prostu się krucho łamie przy próbie zbadania czy jest tam coś włóknistego.
Dzięki za potwierdzenie dwóch pierwszych:)