#307
od października 2007
NIE. Fomitopsis pinicola. Albo, no cóz - może to być Ganoderma applanatum. Tego gatunku chyba jeszcze nie miałam okazji oglądać na żywo, pomimo że wczoraj na pięknej, młodej Tila znalazłam swoją trzecią lakownicę.
Darku?
(wypowiedź edytowana przez mykola 12.stycznia.2008)
Cóż, stawiam na Fomes fomentarius;)
Mirki chyba ma rację...na fotkach widoczne są płaskie przyrosty. F.fomentarius tej wielkości (porównanie z dłonią) już by przybierał kształt końskiego kopyta, czyli przyrosty byłyby piętrowe.
#2273
od stycznia 2007
Fakt, był płaski ten owocnik, na pewno nie miał "zakusów" na "kopytkowatość", a hymenofor pokażę w przyszłym tygodniu (by nie zwlekać za długo, najlepiej od razu w poniedziałek!) :)
Te na górze to lakownice spłaszczone
#1390
od maja 2002
Zgadzam się z Piotrem i innymi, którzy rozpoznali w grzybku Barbary lakownicę -Ganoderma applanatum.
Paula, zaspokisz moją (naszą) ciekawość i zdradzisz jakie to lakownice znajdujesz u siebie?
Czy dobrze rozumiem, że oznaczyłaś trzy różne gatunki, a nie ma wśród nich G. applanatum?
#308
od października 2007
Nie, nie oznaczyłam trzech różnych gatunków :) Znalazłam trzy stanowiska. W dwóch przypadkach na pewno nie jest to lakownica spłaszczona. W trzecim - jeszcze nie mam pewności, ale też nie wygląda. A jaka/jakie? Cierpliwości. Twarde nadrzewne mają sympatyczny zwyczaj nieuciekania z miejsca pobytu. Chcę sobie jeszcze poobserwować, sprawdzić, jak reagują w ciepłe dni, zrobić dobre zdjęcia, przekonywujące ;-) Czyli musisz trochę poczekać - tyle, ile będzie trzeba.
Ale na pewno, tak jak napienia topolowego, wreszcie pokażę je na forum.
#1395
od maja 2002
Ok, będę czekał. Muszę Cię jednak ostrzec, że owszem, nadrzewniaki zazwyczaj nie uciekają z miejsca pobytu, ale miejskim nadrzewniakom nader często zdarzają się wypadki: to ciekawski przechodzień, to służby z "zieleni miejskiej", to znów konkurencyjny zbieracz. Najgorsi zaś są ci z "zieleni miejskiej" bo zabierają żywiciela :-(
#311
od października 2007
Tutaj raczej im to nie grozi, żywiciele są w doskonałej, można powiedzieć kwitnącej, a jeden nawet imponująco-owocującej formie. Piękne drzewa.
#312
od października 2007
W przypadku tego owocującego żywiciela moje wstępne oznaczenie grzybka (jak później zobaczyłam w zestawieniu u p. Sokołowskiego) nie byłoby wcale dziwne - właśnie z tego gatunku drzewa G. adspersum była zgłaszana na Węgrzech. Applanatum na tym gatunku żywiciela nie była rejestrowana w ogóle. Więc nawet jeśli to applanatum (owocników tej akurat nie kroiłam), no to oryginalna ;-)
(wypowiedź edytowana przez mykola 13.stycznia.2008)
#1402
od maja 2002
Ganoderma są sprawcami silnej białej zgnilizny więc kondycja tych drzew dość szybko może się pogorszyć :-(
Niedawno byłem świadkiem wycięcia w środku Parku Jordana w Krakowie niezmiernie pieknej i okazałej Tilia, którą zaatakowała Ganoderma applanatum.
Od pojawienia się pierwszych owocników na pniu do wycięcia akcja trwała trzy lata.
#313
od października 2007
Tutaj ośmielę się nie zgodzić, jeśli chodzi o gatunki inne niż G. applanatum, która atakuje drzewa już obumierające. Są w Europie stanowiska G. resinaceum i G. adspersum notowane od lat kilkunastu, a drzewa nie wykazują żadnych widocznych oznak choroby. Musiałabym wyszukać w sieci, ale na to właśnie zwróciłam uwagę - tylko G. applanatum oznacza, że drzewo jest skazane na szybką śmierć.
#314
od października 2007
Choć przyznam, że Tilia, choć wygląda pięknie, nosi na sobie dwóch innych lokatorów, których dopiero wczoraj zauważyłam. Muszę im się przyjrzeć w świetle dnia (owocniki nieduże, jeden świeży ok. 2,5 m nad ziemią, drugi ok. 3,5 m n.z., wygląda na zejściowy owocnik jednoroczny).
#1403
od maja 2002
Z niecierpliwością będę czekał na ostateczne oznaczenie tej Ganoderma. Byłoby ciekwie gdyby to rzeczywiście chodziłeo o G. adspersum.
#337
od października 2007
To czarne to zaschnięty i brudny sok drzewa - specyfika gospodarza. Przydałyby się troszkę ostrzejsze fotki...
#2358
od stycznia 2007
Zapomniałam jeszcze o jednym, ta lakownica - najmłodsza z napotkanych po drodze do pracy miała silny, przyjemny, grzybowy zapach. Zapach ulotnił się w dużym stopniu po podsuszeniu wilgotnego owocnika na kaloryferze.