Listek - mój "stary" mikroskop jest zarezerwowany przez obecnago tu na forum pewnego śluzowcowego wariata ;))
Grazyna, no właśnie cieszę się, że entuzjazm nie opada i tego tez bym sobie życzył - żeby nie opadł.
ANIA - podpuszczasz mnie, choć dobrze wiesz o co mi chodzi! No dobra.
Otóż nie mam problemu z wycinaniem plasterków z grzybków tak... tak mniej więcej takich, które mają do 120µm średnicy. Ale i tak nie jestem całkiem zadowolony, bo moje przekroje są na 3-5 warstw worków, co jest za dużo. Ale to sądzę, że zmieni się wraz z nowym oświetlaczem do binokularu, który pozwoli mi pracować na większych powększeniach, może nawet do 100x - wówczas powinienem kroić cieńsze.
Ale problem pojawia się przy grzybkach, których średnica całego owocnika jest mniejsza niż 120µm - już z takimi po 100µm mam problem nie mówiąc o mniejszych.
Przypominam, że muszę je kroic na żywo, więc zatapianie w parafinie czy głębokie zamrażanie i krojenie na takich specjalnych maszynach do tego odpada.
Problem z małymi (poniżej 120µm) grzybkami jest jeszcze taki, że jak położe je do krojenia to nie mogę tego robić w kropelce wody - bo one są 10x mniejsze niż kropelka i w niej pływają. A jak nie ma wody to wysychają i umierają w ciągu 5-10 sekund.
No i to waro by było jakoś rozwiązać, może się uda, choć może być kiepsko - wśród naukowców panuje opinia, że granicą ludzkiej ręki i żyletki sa owocniki o średnici 100µm :(