Dziś postanowiłem nie omijać rożnych nadrzewnych stworów, tylko zmierzyć się z żywiołem. To kolejny, na kawałku pnia, który pozostał z wiatrołomu, teren mocno podmokły.Mam podejrzenia,że to czyreń sosnowy, ale zacząłem za łatwo się napalać na ciekawe gatunki i wolę zapytać.

Nie wiem co to... czyrenia sosnowego spotkałam wczoraj i wyglądał tak:

Tak, duże prawdopodobieństwo, że to Phellinus pini...pewności nie mam

Owocniki są chyba dosyć stare, pień mocno ocieniony przez gałęzie świerka.Dzięki za opinie:).

Wydaje mi się,że to nie jest jednak Ph.pini.Znalazłem dziś i wyglądał tak:

Pory chyba są zbyt drobne jak na ten gatunek.

Te owocniki, które są głównym tematem wątku przypominają mi Ischnoderma benzoinum

Racja.Wyślę do Ani Kujawy, niech rozstrzygnie.

ANIA ?????? UUUUUhahahahahahahaha <brawo>
to się nazywa polepszyć mi humor !

Przepraszam, bo w rzeczy samej bezczelnie wygląda mój powyższy post.

Chodzi mi o to, że Ania rękami i nogami nie hce "dużych twardych hub". Nie tnie ich, nie widzi, nie dotyka, nie zna, nie mikroskopuje i z tego co wiem nie chce o nich słyszeć.

No i wyobraziłem sobie Jej minę gdy otwiera paczkę...... i umarłem. Tylko i wyłącznie to miałem na myśli jak rżałem piętro wyżej - nic więcej !

Gwoli wyjaśnienia: wysyłka tego oto okazu została uzgodniona i ostrożnie zaakceptowana przez Anię ;).Cieszę się więc tym bardziej,że polepszyłem humor. O złe intencje nie podejrzewałem Cię Piotrze, więc spoko.

Te kilka z rejestru jakoś oglądam ;-))
Tomek czujnie pytał wcześniej :-)