#249
O pewnym Żółciaku
Pewien Żółciak, dobrze się miewa
... gdy porywisty wiatr nie powiewa.
Inaczej zaczyna miec mdłości
Przez lęki wysokości.
Ostatnio, przez te traumę, spadł z drzewa.
Ha ha ha ha ha ha!!! No piękna mikopoezja!!!!!!!! Ale dla ścisłości, mój żółciak nie spadł znikąd, tylko był przyrośnięty do gleby na amen. Jednakże wielkie dzięki za komentarz, miłego dnia!
#251
O leczeniu kaca ...
Pewien Żółciak, już od wiosny,
upijał się w sposób żałosny.
Leczył kaca do (prawie) jesieni
przy czym sypiał, przeważnie, na ziemi.
Więc nie dziwne, że mu nogi przyrosły ...
#766
Trzeba zabrać się za łopatkę i pokopać :-)
Prawdopodobnie w ziemi zakopany jest kawałek drewna, pień lub korzenie jakiegoś drzewa.
Może być głęboko...
Tak mi się spodobała ta grzybowa poezja, że aż sama postanowiłam coś stworzyć. To specjalnie dla Dariusza Litwińskiego, który mnie wczoraj ubawił do łez, taki kontr-limeryk o żółciaku:
O smutnym żółciaku:
Żył pewien żółciak w Kórniku
Na pniaku (w stanie zaniku).
Nie mogąc znieść dłużej smutku
Na ziemię zszedł po cichutku...
I rozsiadł się na trawniku.
Nie jest to poezja takich wysokich lotów jak D.L., ale dzięki za natchnienie. Miłego dnia!
He, he. Nie no, spoko!!! Mów mi Alej :-)))
#258
O poezji grzybicznej ...
Pewien gość „poezję” uprawia grzybiczną.
Trącić to już może ... chorobą psychiczną.
Dziś Wam to wyłożę.
Nadrabia ów gość tym (może ?)
Swą ignorancję mykologiczną ...
:-)
#259
Niebo w gębie ...
Pewien Żółciak rósł sobie na dębie.
Na dąb ów chyba wyjdę bie
Rąc go zaraz.
Trafi do gara.
... Podobno niebo w gębie.
(wiadomość edytowana przez Alej 26.Lipca.2005)