Tym samym gatunkiem, tylko podrośniętym nieco i zmarniałym (pogoda??). Dla tego gatunku charakterystyczne bardzo są sznury białej, silnej grzybni penetrujące podłoże - powinny być u podstawy nawet pojedynczych owocników (do wydłubania delikatnego nożem).
Rzeczywiście te purchaweczki są już "po przejściach" - trochę mroziło pod koniec października. Zapomniałam wczoraj o sznurach grzybni - sprawdzę przy okazji:)
#2165
od maja 2006
Przepraszam, że się odważę coś napisać tutaj, ale jak dla mnie to nie są purchawki gruszkowate, tylko jakieś maleństwa kapeluszowate. Proszę o przekrojenie, może będą już wykształcone blaszki!
:-)) możesz mieć rację - to, co bierzesz za trzon, ja wzięłam za zdeformowaną część z podglebiem :-)
OK... chyba przestało padać... jadę...
Niestety nie udało mi się dotrzeć do tego pniaka. Oczywiście byłam w pobliżu ale tak mnie zaabsorbowały inne ciekawostki, że zaczęło się ściemniać i tego właściwego pniaka nie mogłam odnaleźć:( Spróbuję jutro jak będzie jaśniej;)
Ale purchawki to to nie są :-(((
Jakieś niestety blaszkowe niemowlaki mimo niewidocznych blaszek.
Może przymrożone maślanki?
Zajrzę do tych mrożonek za kilka dni, może nie wszystkie tak silnie przemarzły i coś się zmieni?
Grażyno, a czy zauważyłaś różnicę w ich wielkości? czy podrosły od ostatniej Twojej wizyty?
Wydawało mi się, że niektóre są większe i bardziej pękate ale pewności nie mam. Właściwie mogłam wybrać, zmierzyć i oznakować parę owocników... nie zrobiłam tego:(
#2183
od maja 2006
Eeee, nic nie szkodzi, pytam bo myślałem że dało się zauważyć czy naprawdę je aż tak zmroziło.
Tak czy inaczej, na przekroju widać już że to jakieś blaszkowce