30.03.2022 r. - torfowisko przejściowe koło Ziemomyśla. Wśród torfowców, żurawiny i wełnianek znalazłam takie coś, czego nie potrafię nazwać. Wielkość dużego kurzego jaja, miękkie w dotyku ale nie lepkie, zapach bardzo przyjemny, podobny do świeżo upieczonej babki wielkanocnej.
Wrzuciłam odrobinę zewnętrznej warstwy tego czegoś pod mikroskop:
Ta wczorajsza zagadka doskonale wpisała się (w sposób nie zamierzony) w Prima Aprilis;-) Zdecydowałam się rozkroić to coś:
Moja hipoteza jest taka - ktoś wybrał się na zbiór żurawiny i zgubił mandarynkę, która z biegiem czasu została zaatakowana przez jakieś mikroskopijne grzyby.