Marian, jak rozpoznałeś, że był mocz?
To było miejsce "wysiedziałe" przez sarnę i wilgotne właśnie w tym miejscu. Ale nie wąchałem
Aaa, no tak, sprytne :-)
To jest logiczne.
Dzięki.
Wysiedziałe i mokre ? A jak szybko rośnie taki grzyb ? ;)
A jednak prawda lezy po srodku :) pamiec jest zawodna. Mimo lekkiej szydery Pimpka odpowiadam bardziej wiążąco. Na pudełeczku z suszkiem sprzed roku mam zapisane, że odchody były obok. Czyli mozna uznac ze grzyby karmily się roztworem z odchodów
Kochani proszę nie "nabijać się" z kolegów. Marian w pewnym sensie ma rację, już kilka razy widziałem ten gatunek na legowiskach dzikich zwierząt, podejrzewam, że prawdopodobnie też mogły być to sarny. Zastanawiające jest czy faktycznie te zwierzęta oddają mocz w miejscach odpoczynku ... czyżby znaczyły swój teren? Nie posiadam wiedzy na ten temat więc jak dla mnie to jest nadal zagadką.
Inna sprawa, że można w niektórych przypadkach odróżnić miejsca gdzie zwierzyna oddała mocz. Porosty i mchy potrafią zmienić pod jego wpływem barwę a wprawne oko bez wąchania i smakowania takie miejsce odróżni.
Pozdrawiam wszystkich
PS: wybaczcie Panie, ale w dniu dzisiejszym szczególnie mocno Panów:))
Marian, zero szydery :-)
Twoja odpowiedź całkowicie mnie zadowoliła.
Ok w porządku, nic takiego się nie stało :) Z jednej strony nie jestem aż tak wrażliwy jakby się wydawało, a z drugiej umiem się chyba bronić
#53
od lipca 2017
Zawsze gdy spotykałem Byssonectria zakładałem, że jeśli nie ma w najbliższym otoczeniu odchodów to musi być mocz. Oczywiście może się zdarzyć, że będzie mocz i odchody a wtedy ... :(