Nie oglądałam dokładnie, nie wąchałam, nie smakowałam, byłam zajęta innym okazem i pstryknęłam raz pod hasłem "wiem co to, ale naprawdę bardzo ładne - obejrzy się i sfotografuje dokładniej jutro albo za parę dni, nie ucieknie"). I pewnie nie uciekło, ale leje u nas równo i nie wiem, kiedy znowu wybiorę się w to miejsce.
A teraz jestem skonsternowana. Kiedy wstuka się w wyszukiwarkę "Fomes fomentarius" albo "Fomitopsis pinicola", to w obu przypadkach na niektórych zdjęciach pojawiają się właśnie takie takie piękne konsole (te są naprawdę niczego sobie, każda większa niż moja głowa). Czy to znaczy, że faktycznie trzeba wpełznąć pod hymenofor, żeby zidentyfikować gatunek?
Dodam, że patrząc na "atlasowe" wymiary obu gatunków, to ten okaz jest jakoś tak na granicy mutacji, ponieważ górna konsola ma ponad 25 cm wysokości. Sądziłam, że to normalny hubiak (Fomes fomentarius), potem zaczęłam dopatrywać się pniarka obrzeżonego (ten pomarańczowy brzeg, ale to chyba niemożliwe, bo za wielki) i już w ogóle zwątpiłam w swoją ocenę.
Czy (tylko na podstawie tego jedynego zdjęcia) ktoś dysponujący profesjonalnym atlasem doradzi?